Zakopana karetka pogotowia, uszkodzony radiowóz, samochody w rowach i drzewa na drogach - w nocy (z 18 na 19 bm.) wałeccy strażacy mieli ręce pełne roboty. Do zdarzeń wyjeżdżali aż 21 razy.
Powalone drzewa i konary spadały na drogi w całym powiecie. Jezdnie były nieprzejezdne na trasach Głowaczewo - Czechyń; niedaleko Bukowiny; w Szwecji; na trasie Ostrowiec - Szwecja; Golce - Zdbice; Tuczno - Człopa; Wałcz - Człopa; Piecnik - Próchnowo; Wołowe Lasy - Jaglice; Mirosławiec Orle; Łowicz Wałecki - Mirosławiec; Wołowe Lasy - Trzcianka; Mirosławiec -Toporzyk.
Podczas interwencji na dach policyjnego radiowozu spadł spory konar, w wyniku czego policjant z posterunku w Tucznie został lekko ranny. Niedaleko Bukowiny strażacy pomagali wyciągać zakopaną karetkę, która przyjechała do wypadku drogowego (ranna kierująca fordem KA kobieta i pasażer zostali odwiezieni do szpitala).
- Walące się drzewa i spadające konary to oczywiście efekt silnych wiatrów i dużych opadów śniegu. W sumie interweniowaliśmy 21 razy - podsumowuje kpt. Mirosław Gruchot z Powiatowej Państwowej Komendy Straży Pożarnej w Wałczu.
Udział w działaniach wzięło w sumie 30 zastępów OSP i PSP. Łącznie 137 strażaków.
mk
Fot. PPSP Wałcz
Tupok09:19, 20.01.2018
5 5
A gdzie jest czarny robiący kampanię co stoi za Wankiewiczem ? Pewnie zaraz podziękuje strażakom za pracę... chyba, że zła gazeta nie napisała jak walczy o warunki życia mieszkańców z łopatą w ręku 09:19, 20.01.2018