Około 40 osób wzięło udział w spotkaniu z rzecznikiem praw obywatelskich Adamem Bodnarem. Rozmawiano o prawach osób głuchych, uciążliwych inwestycjach powstających obok domów, jak również o dostępie do informacji publicznej.
W Wałeckim Centrum Kultury 18 kwietnia RPO wraz z kilkoma współpracownikami spotkał się z mieszkańcami Wałcza oraz innych miejscowości. Przybyli również goście z okolic Margonina. Na początku Adam Bodnar opowiadał o pracy rzecznika i biura, a także mówił dlaczego takie spotkania są organizowane.
- Chcemy przybliżyć pracę rzecznika i przedstawić czym się zajmujemy - mówił A. Bodnar. - W biurze pracuje 300 osób i są to przede wszystkim prawnicy, specjaliści z różnych dziedzin. Rozmawiamy z mieszkańcami, poznajemy ich problemy, przyjmujemy skargi i staramy się pomóc.
Każdy z obecnych mógł zadać pytanie i przedstawić problem, a dodatkowo jedna osoba w oddzielnym pomieszczeniu udzielała indywidualnych porad.
Mówiono o prawach osób głuchych oraz o barierach, jakie takie osoby napotykają. Kolejnym tematem był sposób orzekania o niepełnosprawności. Dotyczyło to zwłaszcza dzieci autystycznych. Mówiono o uciążliwości ferm, budowie stacji bazowych dla telefonii komórkowych, a także o niezrozumiałych umowach i regulaminach usług. Rzecznik sporo uwagi poświęcił dostępie dziennikarzy do informacji publicznych i unikom władz, aby takiej informacji nie udzielić.
- Przykład idzie z góry - mówił RPO. - MEN nie ujawnia informacji kto przygotował podstawy programowe, a Sejm kto poparł kandydatów do KRS-u. Jakie są rozwiązania? Można iść do sądu, czy też prokuratury i swoją nieustępliwością uczyć urząd, czym jest dostęp do informacji. Warto chwalić za wspieranie jawności, a uzyskanie informacji można przyspieszyć korzystając z prawa do petycji. Można również jak to dzieje się w Słupsku, czy w innych samorządach dążyć do publikowania wszystkich zawieranych w urzędzie umów w Biuletynie Informacji Publicznych. Dostęp obywateli do informacji jest bowiem istotą samorządności. Zbliżają się wybory i należy spytać kandydatów na burmistrza, czy wręcz żądać twardej deklaracji, że publiczny rejestr powstanie.
Pytano również o przyszłość niezależnych instytucji w Polsce, a także czy politycy wesprą działania w obronie zabijania dzieci poczętych. Adam Bodnar stwierdził, że nie jest politykiem, a jako rzecznik uważa, że problemem jest to, że obowiązująca ustawa nie jest respektowana.
Już w luźnej rozmowie po zakończeniu spotkania dyskutowano jeszcze kilka minut, był też czas na wspólne zdjęcie.
piotr
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz