Dziura zabita dechami prowadzi

Wałcz ciągle prowadzi w rywalizacji Kręć kilometry po technologię. Przewaga miasta jest solą w oku dla zaangażowanych w akcję w innych miejscach. Wałcz nazywany jest dziurą zabitą dechami, pojawiają się nawet sugestie, że kręcący kilometry nasi mieszkańcy robią to nieuczciwie. 

Do organizatora wałeckiej akcji Romana Wiśniewskiego odezwała się Anna Guzek ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Gliwicach, poprosiła o pomoc w przejeździe przez Wałcz grupy realizującej charytatywną wyprawę rowerową dla Filipa: Gliwice - Międzyzdroje. Dzięki wsparciu dyrektor SP 5 Violetty Kamińskiej, prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Harcerstwa Ziemi Wałeckiej Elżbiety Adamowskiej oraz Anny i Jerzego Karczewskich z Drużyny Ananasy i Przyjaciele oraz Nadleśnictwa Wałcz udało się zorganizować dla rowerzystów z Gliwic ognisko i nocleg.

- Wałcz dalej jest na pierwszym miejsc, choć przez kilka dni nasza przewaga nad drugim miastem, Gdańskiem, spadała. W długi weekend zaczęliśmy odrabiać straty i w poniedziałek rano nasza przewaga wynosiła ponad 22.000 km - relacjonuje R. Wiśniewski. - Okazuje się jednak, że nie wszyscy rywalizują fair.

Na stronach organizatora pojawił się komunikat, który mówi o wprowadzeniu dodatkowego audytu aktywności. Znaleziono bowiem takie, które naruszały zasady. Zgodnie z regulaminem usunięto je i podjęto kroki, które pomogą zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości. Organizator poinformował również, że konta użytkowników, którzy łamią regulamin będą blokowane. Nie podano nazw miejscowości, gdzie wykryto naruszanie zasad. Natomiast o zabawę niezgodnie z zasadami oskarżeni zostali przez jednego z internautów z Gdańska kręcący kilometry dla Wałcza, co spowodowało ich oburzenie, ale także… jeszcze bardziej zmotywowało do kręcenia.

Oprac. mk