Zamknij

W małym Płocicznie udowodniono: zorganizowanie imprezy plenerowej wymaga czegoś więcej niż wielkiego budżetu i lokalizacji

16:15, 09.07.2018 eMu Aktualizacja: 21:39, 09.07.2018
Skomentuj

W Płocicznie po raz kolejny udowodniono, że zorganizowanie imprezy plenerowej wymaga czegoś więcej niż wielkiego budżetu i korzystnej lokalizacji. VI Zlot Motocyklowy zgromadził piękne maszyny i zaoferował oprawę muzyczna bijącą na głowę to, co da się usłyszeć na większości lokalnych wydarzeń.

Dla tych, którzy odeszli
Jedynym ponurym akcentem było wspomnienie uczestników poprzednich edycji, którzy na zlot nie dotrą już nigdy. Tuż po oficjalnym rozpoczęciu uczczono ich pamięć wspólnym odpaleniem silników. Kilka tygodni przez zlotem odszedł Chiisai z grupy WM40, wcześniej Grzesiek ze Stowarzyszenia Motocyklistów z Brzeźnicy, a w piątek Tuczno żegnało Gwidona Krajnika, który angażował się w promocję wydarzenia i jeszcze tydzień wcześniej szykował na sobotę swój stary motocykl…

Profesjonalny chaos

Przez ostatnie osiem lat impreza organizowana przez Mariusza Błażewicza i współprowadzona przez Żanetę „Żankę” Mierzwińską-Baranowską stawała się coraz bardziej rozbudowana. Kameralne spotkanie znajomych zmieniło się w zlot dla setek osób, a podest sklepany wspólnymi siłami ze sterty desek zmienił się w pokaźnych rozmiarów scenę.  Zamiast bigosu i grochówki można teraz zjeść frytki i burgera, a wszystko to zapić szejkiem z food trucka. Zlot staje się z roku na rok coraz bardziej profesjonalny, ale nie traci przy tym uroku luźnej, odrobinę chaotycznej zabawy, na której zarośnięci harleyowcy w koszulkach zespołów Slayer i Mötorhead bawią się razem z miejscowymi - a przynajmniej nie wchodzą sobie w drogę.

Muzycznie bez zarzutu

Cieszy to szczególnie, gdy spojrzy się na zaproszone w tym roku zespoły muzyczne. Koncerty z tegorocznego zlotu mogą dać do myślenia wielu osobom, które są zaangażowane w organizację lokalnych wydarzeń. Zrobić imprezę „gdzieś na wsi” i sprowadzić na nią uliczną kapelę podchodzącą pod folk rock, „klasyczny” zespół rockowy i kolektyw reggae wysokiej próby? Da się zrobić, a słuchać i tańczyć będą nie tylko przyjezdni. Dla równowagi wystarczy zakończyć noc dyskoteką wypełnioną szlagierami i wszyscy będą zadowoleni. W zalewie wiejskich i miejskich festynów zdominowanych przez disco polo to niesamowita sprawa i warto podkreślać to na każdym kroku.

Część artystyczną rozpoczął Chór Tuczyński, który wpasował się w klimat najsłabiej. Miło, że na Zlocie pojawił się lokalny akcent, ale szkoda, że nie była to jakaś miejscowa grupa lubująca się w mocnym brzmieniu - może dlatego, że młodzi nie garną się chwilowo do grania? W trakcie występu siła wyższa odcięła scenie prąd, co niektórzy motocykliści przyjęli z ulgą. Swoją drogą, za samą odwagę niesienia piosenki biesiadnej wszystkim tym twardzielom odzianym w skóry, osobom tworzącym Chór należy się szacunek.

Wieczorem na scenie zaczęły pojawiać się zespoły z całej Polski. Najpierw Niesamowita Sprawa z Poznania - uliczna kapela wykonująca melodyjne piosenki, w których dające do myślenia teksty przeplatane były prostymi zaśpiewami wykonywanymi razem z publicznością. Po nich zagrał Rock Imagination (również poznaniacy), czyli perfekcyjnie zgrane gitary i wokalistka z mocnym głosem wykorzystanym w najlepszy możliwy sposób, czyli do wykonania szlagierów Dżemu, Nalepy, AC/DC, Lynyrd Skynyrd. Nie zabrakło ich własnej muzyki, ale nie ma co ukrywać, że na zlocie motocyklowym ciężko wyobrazić sobie coś lepszego, niż zagrane na żywo „Sweet Home Alabama”.

Gwiazdą wieczoru był zespół Konopians, który przyjechał aż ze śląskiej Czeladzi. Podróżujących muzyków „przejęła” po drodze grupa na motorach, która konwojowała „Konopiansów” na miejsce. Sam zespół przyznał, że takiej obstawy jeszcze nie miał. Charyzmatyczny wokalista z półmetrową czapą dredów na głowie zrobił zamieszanie samą swoją obecnością, a trwający do północy koncert, chociaż odbył się, jak powtarzał lider zespołu „na końcu świata”, zabrzmiał jak przeniesiony z dużo większego wydarzenia. Czapki (dredy?) z głów!

Reszta nocy należała do Marka Martyniaka, który do rana wykonywał taneczną muzykę - od „Coco Jambo” do „Kryzysowej Narzeczonej”, więc każdy znalazł coś dla siebie.

Bez polityki

Podsumowując VI Zlot, nie sposób uciec od porównań z innymi letnimi wydarzeniami organizowanymi w powiecie. Impreza w Płocicznie dawno przestała być teatrem jednego aktora, ale wciąż opiera się na działaniach oddolnych. Mariusz Błażewicz po ostatnich wyborach został radnym i po części wciągnął go „system”, ale została w nim energia człowieka potrafiącego zrobić coś z niczego. Już nie bez wsparcia, ale wciąż głównie na własną rękę i dzięki indywidualnemu zaangażowaniu. Na portalu zrzutka.pl wciąż trwa zbieranie funduszy na techniczną stronę przedsięwzięcia, a choć w tłumie można było wypatrzyć burmistrza Tuczna, obyło się bez nachalnej agitacji. Biorąc pod uwagę choćby mocno antypolityczne przesłanie utworów Konopians, dobrze się stało. Stanie się jeszcze lepiej, gdy władze naszych miasteczek zrozumieją, jak wielki potencjał tkwi w pasjonatach. Może doczekamy kiedyś czasów, gdy współpraca ludzi mających pomysły z oficjelami dysponującymi środkami publicznymi stanie się czymś normalnym i oczywistym. Wszyscy na tym zyskamy.

eMU

(eMu)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

TuczyniankaTuczynianka

3 15

Klimat tej ..imprezy pasowal jedynie motocyklistom.nie tego oczekiwali goscie i mieszkancy.A koszty.. spore na pewno w niemal calosci pokryla gmina i dotacje .Tak jak reklamowano ..zlot rodzinny ale dla motocyklistow ktorzy mieli wszysto gratis / noclegi. media a nawet korytko/. Dla kogo ta impreza???? dla miesxkancow gminy czy rozbestwionej gadzi na motorach .Skoro nie to dlaczego moje dziecko nie zdążyło na dmuchany zamek bo był tylko godzinę i czemu bałam się przejść by ktoś mnie nie przejechał i oglądać i sluchac godzinne strojenia a potem miernoty muzyczne chlajace piwsko na scenie.Za rok z pewnoscia wiekszosc mieszkancow wyjedzie w te dni w poszukiwaniu spokoju i bezpieczenstwa .Tylko dlaczego to sponsorowano z samorządowej kasy.Jak goscie chcą się bawić to na swój koszt niech zapłacą ale to w większości pyrusy ..to wiadomo .Moze ktoś przedstawi publicznie ile to kosztowało gminę i dla kogo ten zlot 20:47, 09.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

żalżal

3 2

Poziom tej wypowiedzi nie najlepiej świadczy o piszącej. Z ust kogoś, kto nie potrafi sklecić zdania po polsku takie słowa to komplement. 11:00, 10.07.2018


reo

adiadi

4 9

Wyjatkowo stronniczy artykuł,winno widnieć ,, tekst sponsorowany,,. Zespoły raczej na Woodstock niż na Płociczno.ale pseudo redaktorkowi oczywiscie sie podobało ..taki wielbiciel hardrocka.Ale jak to otomoto miało festung to niech będzie.Wieś pod sklep na disco polo jak nie pasuje 22:48, 09.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Paweł Z-aPaweł Z-a

12 5

"Tuczynianka" widać ze na imprezie nie byłaś bo masz złe informacje co do noclegów to były miejsca w szkole dostępne dla wszystkich,miejsca na namiot nie brakło nikomu.Co do jedzenia każdy płacił za siebie tylko bigosik był zrobione przez panie z Płociczna miejscowi też byli jedli i pili ! Muzyka była super bo taka muzyka to klimat imprez motocyklowych a muzyk nie wielbład napić też sie musi (nie pili żeby sie upic tylko na ochłodę)na disco polo proszę jechać na święto żubra co do "Pyr" to lubimy ich (Pozdro Rychu !! Pozdro Żanka !!)a byli też motocykliści z Wrocławia i innych miast z całej Polski naszych też nie brakło bo motocyklistów których znam byli Z GMM z Jastrowia,SMM z Brzeźnicy,Husaria z Piły,Riders z Wałcza,Niezrzeszeni z Mirosławca,Wałcza,Piecnika,Hanek,Marcinkowic,Lubna,Kalisza Pom.,Tuczna i byliśmy też my Freedom z naszym bratem z Płociczna więc było nas od tad do tamtąd a za rok zapraszamy jeszcze tych co nie mogli i co nie wiedzieli. Bo to impreza dla ludzi chcących poznawać super ludzi i bawić się w super atmosferze.Co do funduszy to tak gmina dała ale to jest dobra inwestycja w promocję regionu wiec popieram ale pieniądze wpłacali tez zwykli ludzie,sponsorzy oraz jest zorganizowana zbiórka.Zapraszam wszystkich za rok i LwG. 23:07, 09.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

gaweł PPgaweł PP

0 0

no gościu promocja była.Jeszcze dziś mi w głowie szumi/ pobliski las hi hi/. ale taki,, klimat imprez motocyklowych.A propo: Panie.... z szacunku gościu z duzej literki 23:57, 09.07.2018


gaweł PPgaweł PP

4 5

no gościu promocja była.Jeszcze dziś mi w głowie szumi/ pobliski las hi hi/. ale taki,, klimat imprez motocyklowych.A propo: Panie.... z szacunku gościu z duzej literki 00:04, 10.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KokoKoko

8 2

"Tuczynianka" nie narzekaj... Jak na takie małe Płociczno to podziwiam za zorganizowanie takiej imprezy... Chociaż tyle tam się dzieje. A Ty już niedługo będziesz miała okazje iść na Dzień Tuczna w swoim miasteczku, który z roku na rok jest gorszy... Zobaczymy czy będziesz zadowolona... 08:45, 10.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TuczyniankaTuczynianka

1 3

Tu Cię W pełni popieram..ale niestety kulturalnie i sportowo jak to ująć w *%#)!& Tuczno upadło. Szkoda ze i zlot w Plocicznie wg. mnie z roku na rok tez zniza loty i tworzy imprezę klubowa w plenerze.Ale coś jest w tym innego i cieszy przybyłych ale nie miejscowych. 20:14, 10.07.2018


TuczyniankaTuczynianka

3 6

Tu Cię W pełni popieram..ale niestety kulturalnie i sportowo jak to ująć w *%#)!& Tuczno upadło. Szkoda ze i zlot w Plocicznie wg. mnie z roku na rok tez zniza loty i tworzy imprezę klubowa w plenerze.Ale coś jest w tym innego i cieszy przybyłych ale nie miejscowych. 21:15, 10.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%