Zamknij

Więcej niż 5 gwiazdek

13:10, 09.07.2019 P.K Aktualizacja: 20:53, 09.07.2019

O nowo powstałym miejscu w Wałczu z właścicielką Parku Restart Agatą Miłosz rozmawia Marcin Koniecko. 

Co to właściwie jest, gdzie się znajdujemy?

- Jesteśmy w Parku Restart. Nie można tego określić jednym słowem. Słowo park było nam najbliższe. Stworzyliśmy wraz z narzeczonym miejsce rozrywki i spędzania wolnego czasu, miejsce relaksu i złapania oddechu od codziennego zgiełku miasta. Miejsce, w którym można posłuchać dobrej muzyki, również tej na żywo, pośmiać się, potańczyć i pobawić. To wszystko w turystycznym centrum na prawdopodobnie najpiękniejszym kawałku ziemi  w Wałczu.

Co oznacza nazwa restart? To skrót od restauracji?

Przede wszystkim pisze i wymawia się jako jeden  wyraz „restart” ale jest to zlepek słów „rest” z ang. oznaczającym odpoczynek i „art” - sztuka. Złączone razem znaczą odnowę/reaktywację. Nasza nazwa nie ma z restauracją nic wspólnego.

Słyszałem, że tu jest drogi wstęp i ceny jak w dobrej 5-gwiazdkowej restauracji...

- Też słyszeliśmy takie plotki. Wzięło się to chyba stąd, że wstęp na pierwszą imprezę kosztował 30 zł. Może dla jednych to dużo, ale za taką imprezę w porównaniu do dużych miast to połowa ceny. Poza tym liczba uczestników była mocno ograniczona ze względów technicznych. Wstęp do samego parku jest oczywiście bezpłatny. Na kolejne imprezy ceny biletów będą zróżnicowane, ale będą i takie, gdzie wstęp będzie darmowy, w zależności od tego, co się będzie działo.  Jeśli chodzi o ceny za barem, to są naprawdę niskie, choć mamy nad głowami o wiele więcej niż 5 gwiazdek. Nie ma co wierzyć plotkom, zapraszamy wszystkich do poznania nas i miejsca i dopiero samodzielnej oceny.

Co oferujecie? Jak można tutaj spędzić czas?

- Za dnia proponujemy odpoczynek, tzw. chillout. Pomagać mają w tym leżaki, hamaki pod osłoną kolorowych żagli, 25 ton nawiezionego piasku, spokojna muzyka oraz różne napoje wspierające stan relaksu. W gratisie dorzucamy  widok na jezioro i dźwięk wodospadu.  Mamy własnoręcznie wykonane stoły z szachownicami i pionami, które proszą się o rozegranie partii. Już niedługo będziemy mogli zaproponować 9-torowe pole do minigolfa. Zrobiliśmy również kilka stanowisk do gry w Jengę w wersji gigant, czyli układanie wieży z klocków, która cieszy się popularnością zarówno wśród maluchów i starszych. Za barem dostępne są jeszcze inne gry, umilające wspólne chwile. Popołudniami i wieczorami z kolei, szczególnie w weekendy zapraszać będziemy na wydarzenia muzyczne, ogniska, grillowe pikniki, turnieje gier, ciche dyskoteki w słuchawkach i kilka innych, które wymagają jeszcze dogrania. Myślimy też o stand up-ie. Za barem oferujemy napoje dla małych i dużych, pyszne zapiekanki, frytki, lody, smaczną kawę parzoną i mrożoną.

Czyli można przychodzić z dziećmi?

- Nawet trzeba. O to chodziło, żeby móc przyjść z dziećmi w takie miejsce, gdzie można napić się dobrej kawki, porozmawiać a dzieci w tym czasie się nie nudzą.

Jakieś imprezy się już odbyły? Macie już konkretne plany?

- Jak na razie odbyła się już dwa razy impreza w słuchawkach, czyli Silent Disco, która została odebrana przez uczestników bardzo przychylnie. A plany? W przyszły weekend po zakończeniu koncertów na Festiwalu Dwóch Jezior, zapraszamy na After Party. Szykujemy też kilka niespodzianek.

Poza tym, już 19 lipca odbędzie się koncert Michała Kowalonka, byłego wokalisty zespołu Myslovitz. Następnie 3 sierpnia zagra u nas Henry No Hurry - projekt na poły muzyczny, na poły podróżniczy i po trosze pisarski. Potwierdzony mamy również koncert 22 sierpnia jednego z najbardziej aktywnych przedstawicieli ukraińskiej sceny alternatywnej - Sashy Boole`a. Na koniec wakacji również kolejne wydanie Silent Disco. Z każdym dniem zapełniamy nasz kalendarz wydarzeń. Jesteśmy też otwarci na propozycje czy sugestie naszych gości.

Co wyróżnia to miejsce?

- Oczywiście my i ludzie nas odwiedzający. Poza tym ponad 200 palet i 80 bali drewnianych, zużytych do stworzenia mebli, ogródka i małej scenki, które tworzą niepowtarzalny klimat, kontenerowy bar i… oryginalna toaleta. Miejsce to wyróżnia również położenie przy samej Alei Gwiazd Sportu nad jeziorem Raduń.

Czy to biznes sezonowy?

- Tak, planujemy działać do końca września, może trochę dłużej jeśli pogoda pozwoli. Dzierżawę terenu podpisaliśmy na 3 lata, więc mamy trochę czasu by się rozwijać. Czynne mamy codziennie od godz. 11 do późnego wieczora.

Co się dzieje w razie niepogody?

- Ubieramy się cieplej i też otwieramy.

Czego wam życzyć?

Pogody i dalszej weny twórczej.

(P.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%