Będzie zmiana prezesa?

Podczas konferencji prasowej 9 czerwca burmistrz Maciej Żebrowski mówił m.in. o podwyżkach cen za wodę i śmieci, pomyśle na walkę z miejskimi absurdami, stworzeniu punktu wymiany zużytego sprzętu RTV i AGD, stopniu zaawansowania miejskich inwestycji, pomysłach na obniżenie kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów oraz kondycji miejskiego budżetu. Na pytanie o zmianę prezesa Zakładu Komunikacji Miejskiej nie odpowiedział wprost, czy są więc planowane roszady?

M. Żebrowski zaczął od wyjaśnienia, dlaczego cena za śmieci jest tak wysoka (po podwyżce 35 zł od osoby za odpady zbierane w sposób selektywny).

Przypomnijmy, miasto ogłosiło przetarg, właściwie kilka, w końcu została wybrana najtańsza oferta firmy wywozowej, cena została ustalona po podzieleniu sumy z przetargu przez liczbę mieszkańców. Nowa cena miała obowiązywać od lutego i wynosiła 30 zł. Radni stawki nie uchwalili, jednak system musiał się bilansować. A ponieważ mieszkańcy przez kilka miesięcy tego roku płacili nie 30 a 20 zł, stawka zaproponowana w maju była już wyższa i wynosiła 35 zł. Radni zdecydowali się w końcu uchwałę przyjąć.

- Porównywanie naszego miasta do gminy wiejskiej Wałcz nie ma większego sensu, ponieważ dominuje tam zabudowa jednorodzinna, dlatego łatwiej skontrolować sposób segregacji i daje to możliwość obniżenia cen przez kompostowanie. W Wałczu mamy tysiąc ton odpadów bio rocznie - mówił M. Żebrowski. - Jeśli się okaże, że wyprodukujemy mniej śmieci niż to wynika z naszych wyliczeń, stawka będzie mogła być obniżona, niestety z roku na rok tych śmieci przybywa, stąd mój apel o zminimalizowanie ilości odpadów i wdrożenie w życie idei zero waste.

Później M. Żebrowski mówił o podwyżce cen za wodę i odprowadzenie ścieków. Woda zdrożała o 2 procent, ścieki o 1,2. Burmistrz mówił, że podwyżka jest niższa niż inflacja i nie powinna być dokuczliwa. Powiedział, że harmonogram podwyżek został uchwalony na 3 lata w 2018 roku. Przyznał, że w kampanii wyborczej obiecywał zmniejszenie kosztów życia mieszkańców i podwyżka choć niewielka nijak się ma do tych obietnic. Przyznał, że brał pod uwagę dopłacenie mieszkańcom tej kwoty, jednak sytuacja (rosnące koszty oświaty, pandemia koronawirusa, niższe wpływy z podatków) go zaskoczyła i uniemożliwiła realizację tych planów.

Burmistrz omówił stopień realizacji miejskich inwestycji (m.in. budowa bloków TBS przy Zdobywców Wału Pomorskiego, remont ulicy i osiedla Morzyce) i zaznaczył, że na większe inwestycje nie będzie można liczyć w najbliższym czasie, dlatego postanowił realizować drobne projekty, które ułatwią mieszkańcom codzienne funkcjonowanie. Poprosił mieszkańców, żeby zgłaszali swoje pomysły. Do urzędu można dzwonić lub pisać, choćby na portalu społecznościowym i zgłaszać absurdy architektoniczne.

Kolejnym pomysłem jest stworzenie punktu wymiany sprzętu RTV, AGD lub mebli, których już nie używamy i z których będą mogli jeszcze skorzystać inni. Ma zacząć działać na terenie PSZOK-u od lipca, teraz tworzony jest regulamin działania takiego punktu.

Burmistrz opowiedział także o spotkaniu, które odbyło się 8 czerwca w urzędzie i które dotyczyło pomysłów na obniżenie ceny odpadów. Wzięli w nim udział burmistrz Mirosławca Piotr Pawlik, burmistrz Człopy Jerzy Bekker, Tuczna Krzysztof Hara, wójt gminy Wałcz Jan Matuszewski, burmistrz Trzcianki Krzysztof Jaworski i wójt gminy Szydłowo Tobiasz Wiesiołek.

- Mniejszy lub większy problem ze śmieciami występuje w każdej z gmin, ale wszyscy uczestnicy wyrazili chęć wspólnego działania. Głównym problemem nie jest odbiór, lecz składowanie odpadów, żadna z gmin, której przedstawiciele wzięli udział w spotkaniu, nie ma na swoim terenie składowiska, które nie byłoby składowiskiem prywatnym. Będziemy składać wniosek o utworzenie składowiska dla gmin zainteresowanych wspólnym projektem, szukamy lokalizacji. Mamy dwie działki, na których składowisko mogłoby powstać, w innej gminie też są jakieś możliwości, ale nie ukrywam, że chciałbym, żeby znalazło się ono na terenie gminy miejskiej Wałcz, ponieważ do miejskiego budżetu wpłynie opłata marszałkowska. Na pewno będziemy składać wniosek o stworzenie składowiska - mówił M. Żebrowski. - To jest jednak zadanie, którego realizacja potrwa kilka lat. Pomysłem na teraz jest stworzenie czegoś w rodzaju grupy zakupowej i znalezienia firmy, która odbierze od nas śmieci i je taniej zagospodaruje. Również i ten pomysł spotkał się z zainteresowaniem członków spotkania.

W dalszej części jeden z dziennikarzy zapytał, czy zmieni się prezes ZKM. Burmistrz odpowiedział dość enigmatycznie, że póki co ZKM ma prezesa i że ewentualne zmiany będą mogły być wprowadzone po walnym zgromadzeniu, na którym będzie oceniana praca prezesa Macieja Szymczaka. Burmistrz szybko uciął temat, jednak wydaje się, że coś rzeczywiście jest na rzeczy. Być może chęć zmiany prezesa ma związek z tym, że gmina wiejska Wałcz zerwała umowę z ZKM. Wójt Jan Matuszewski na ostatniej sesji nie ukrywał, że współpraca z miejskim przewoźnikiem nie była dla niego zadowalająca, bo spółka jest mało elastyczna. Do tematu będziemy wracać.

W dalszej części burmistrz odpowiadał na pytania dotyczące wypłaty dywidend w wysokości 500 tys. zł z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji oraz Zakładu Energetyki Cieplnej. Burmistrz mówił, że zmusiła go do tego trudna sytuacja finansowa, w której znalazło się miasto. W przypadku ZWiK zysk jest generowany nie przez sprzedaż wody, ale głównie świadczone przez spółkę usługi. Wypłata dywidendy do budżetu miasta spowoduje zmniejszenie liczby wykonywanych przez ZWiK inwestycji.