Zamknij

Pcha nas pasja

11:29, 03.12.2018 z Aktualizacja: 11:30, 03.12.2018
Skomentuj

Pasjonaci historii z Wałcza cały czas dokonują ciekawych znalezisk. Niedawno przekazali  do Muzeum Ziemi Wałeckiej dwa ułamki arabskich monet i pięknie zachowaną kamienną siekierkę. Zebrali też wiele informacji m.in. o obciążniku do sieci, grodziskach, wieżach obronnych, dawnych  wyspach  i innych stanowiskach archeologicznych. 

Nauczyciel historii w SP nr 4, członek Regionalnego Towarzystwa Historycznego Ziemi Wałeckiej Piotr Wojtanek, regionaliści, sekretarz RTHZW i prezes Bractwa Rycerzy Bezimiennych  Robert Kraszczuk oraz  Cezary Kaczmarczyk z BRB  przez cały czas przemierzają region w poszukiwaniu historycznych informacji oraz związanych z nimi  przedmiotów. Odwiedzili na przykład już 120 wysp, na niektórych z nich odkryli nieznane dotąd grodziska, miejsca warowne, świątynie, wyspy rybackie czy pozostałości mostów.

- Jesteśmy znani z naszego zamiłowania do historii i miłości do tego regionu. Ludzie nam ufają i często sami przekazują informacje o tym, że oni sami lub ich znajomi mają w domu coś ciekawego - opowiada Robert Kraszczuk. - Wszystkim często rządzi przypadek, tak było na przykład z obciążnikiem do sieci.

- Po którejś z wypraw zatrzymaliśmy się w Ostrowcu na pierogach. Byliśmy ubrani w stroje moro, ludzie pytali nas czy jesteśmy grzybiarzami, czy wędkarzami. Kolega żartem odpowiedział, że zbieramy stare kamienie. Następnego dnia pojechałem tam na obiad z rodziną i właścicielka powiedziała, że skoro zbieramy kamienie, będę mógł powiedzieć coś ciekawego na temat znalezionego kiedyś przez nią kamienia - dodaje P. Wojtanek. - Okazało się, że to obciążnik do sieci, który pani znalazła przy rzece. Przedmiot wyjątkowy. Gdyby nie przypadek, nigdy pewnie nie dowiedzielibyśmy się o tym znalezisku.

Regionaliści wszystkie pozyskane przedmioty przekazują do Muzeum Ziemi Wałeckiej, piszą też opatrzone zdjęciami protokoły do konserwatorów zabytków w Szczecinie, Koszalinie i Pile.

Tak też było w przypadku dwóch ułamków arabskich monet, które rolnik z terenu gminy Wałcz znalazł na swoim polu. Arabskie monety na ziemiach polskich to nic nowego, ale jeszcze niedawno nie mięliśmy żadnej takiej informacji z naszego regionu.

- Wiemy już sporo na temat monet rzymskich, nawet doczekaliśmy się opracowania o nich. Jednak dirhemy arabskie, które zostały znalezione są rarytasem - podkreśla R. Kraszczuk.

Tak pisze o niej archeolog znawca  monet arabskich, Grzegorz Arkuszewski:

„W przypadku naszego fragmentu nietypowa kaligrafia imienia emira wskazuje jednak na chorasańską mennicę Niszapur (Nishapur). Także dość bogaty w Samanidów katalog Leimusa notuje tylko jeden taki egzemplarz, też z tej samej mennicy. W morzu samanidzkich dirhemów z Samarkandy i Asz-Szasz mennica Niszapur to rzadkość.”

- Monety pochodzą z wczesnego średniowiecza. To rzecz absolutnie wyjątkowa. Cieszymy się, że rolnik nam zaufał i mimo ogromnej wartości sentymentalnej zdecydował się nam te ułamki monet przekazać - nie kryje radości R. Kraszczuk.

Przypadek zadecydował też o znalezieniu na polu w okolicach Omulna kamiennej siekierki, pochodzącej z epoki kamienia gładzonego, datowanej na 4 tys. lat p.n.e. Tego odkrycia dokonał grzybiarz. Po nitce do kłębka udało się znaleźć rolnika, na polu którego leżała siekierka. Rolnik pokazał miejsce, w które zwoził kamienie. Regionaliści znaleźli tam całą masę ciekawych kamiennych przedmiotów.

Ostatnie miesiące lokalni miłośnicy historii poświęcili również na badanie wysp. Dziurawym nieraz pontonem przepłynęli jeziora powiatu wałeckiego i okoliczne akweny, na przykład zalewy Nadarzyckie i Jastrowskie. Tam odkryli m.in. wyspę (nazwali ją Wyspą Łowców), na której znajdowało się wiele przedmiotów paleolitycznych z krzemienia służących m.in. do obróbki skór. Teraz czekają na pozwolenie wejścia na poligon drawski. Co ważne, niczego nie niszczą i nie rozkopują. Opisują i fotografują  wyłącznie to, co znajdują na powierzchni ziemi.

- Naszym sprzymierzeńcem jest przyroda, kretowiska, powalone drzewa, osuwiska, one opowiadają o przeszłości naszej ziemi - mówi C. Kaczmarczyk.

- Otrzymujemy ogromne wsparcie od naszych rodzin i zwykłych mieszkańców, którzy przekazują nam swoje znaleziska i informacje. To dla nas budujące i pcha nas do dalszego działania - mówi P. Wojtanek. - Dla mnie ta pasja ma też inny wymiar. Jako nauczyciel historii podczas lekcji mogę się posiłkować replikami lub zdjęciami przedmiotów, które ktoś lub ja sam znalazłem na tym terenie. Takie lekcje mają dla moich uczniów zupełnie inną wartość.

- Do przodu pcha nas nasza pasja, ale też pasja tych, którzy to wszystko robili przed nami, jak na przykład Andrzej Romejko z Ostrowca. W roku 1980 w okolicach Zdbic trafił na stanowisko, na którym znalazł m.in. skorupy. Zgłosił to konserwatorowi zabytków, 6 lat później przeprowadzono tam kwerendę, jednak archeolog niczego nie znalazł. Trafiłem na te informacje podczas kwerendy u konserwatora zabytków i dzięki mapie, którą narysował Andrzej bez problemu trafiliśmy w to miejsce i co? Skorupy dalej tam leżą. Podejrzewamy, że archeolog nie trafił w odpowiednie miejsce - opowiada R. Kraszczuk.

M.in. dzięki zaangażowaniu regionalistów udało się ocalić grodzisko w Rzeczycy, które obecnie dzięki działaniom Muzeum Ziemi Wałeckiej zostało odsłonięte i oczyszczone, wał został naprawiony i dokonano tam szczegółowych badań archeologicznych Podobne prace badawcze odbyły się  przy grodzisku, zlokalizowanym przy moście wiszącym, o którego zabezpieczenie zabiegali miłośnicy historii.

- Bardzo cieszymy się że wiele się dzieje, ale wiele przed nami, czekamy na sporą liczbę weryfikacji odkrytych  przez nas stanowisk archeologicznych, jak  kurhany, osady, grodziska  czy miejsca świątynne i inne stanowiska - mówi R. Kraszczuk. - Liczymy, że nowa władza spojrzy na kwestie archeologiczne przychylnie. W Trzciance czy Złotowie wydaje się tak dużo publikacji związanych z odkryciami archeologicznymi, lokalną historią w ogóle, nam się marzy tak szeroka skala tych działań i tak duże wsparcie samorządów. Marzą nam się tablice informacyjne przy grodziskach , wydawnictwa, mapy… To przecież piękna reklama i wizytówka naszego regionu.

W imieniu bohaterów tego tekstu dziękujemy za pomoc w organizacji wypraw dowódcy poligonu w Nadarzycach, członkom Towarzystwa Przyjaciół Piławy, właścicielom Wałeckich Ryb na Fali i wielu ludziom, którzy ich wspierają.

z

(z)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%