Manipulacje i lans

Obejrzałem słynny już reportaż „Sąsiedztwo nie do zniesienia” emitowany w TVP, a mówiący o uciążliwym dla okolicznych mieszkańców sąsiedztwie lokalu Park Artsenał. Mieszkający tuż obok ludzie protestując mają rację, lecz nie można nie zauważyć manipulacji i prób lansowania się niektórych osób.

Manipulacja zaczyna się już na początku programu, kiedy zapowiadająca reportaż prowadząca stwierdza, że: „Nasz reporter realizując ten temat sam stał się celem wulgarnych ataków” . Dziennikarz TVP chciał porozmawiać z właścicielem lub pracownikami, lecz tego pierwszego nie było na miejscu, a ci drudzy nie wyrażali zgody na rozmowę. A jedynym „wulgarnym atakiem” było zawieszenie koca na ogrodzeniu lokalu, aby nie filmować gości.

Ludzie opowiadają o uciążliwościach, hałasach i burdach i jest to ilustrowane nocnym nagraniem nóg zataczającego się mężczyzny walącego pięścią w parapety okolicznych okien. I tak czasami w tych okolicach bywało.

Za to nic nie powiedziano, że dotychczasowy manager już nie prowadzi lokalu i został aresztowany. Po rozmowach właściciel spełnił żądania sąsiadów i w okolicy jest już znacznie spokojniej. Mieszkańcy, a konkretnie ich przedstawiciel, zapewnili burmistrza, że obecnie wszystko jest w porządku i sąsiedztwo nie jest już kłopotliwe.

Najbardziej bulwersujący jest fakt jak na tym - mamy nadzieję już zażegnanym - konflikcie próbuje lansować się kilka osób. To między innymi wałecki społecznik i bojownik - jak się sam nazywa - o dobro mieszkańców i przestrzeganie prawa. Co ciekawe, jest to ta sama osoba, która uderzyła mieszkańca pięścią w twarz, za co została skazana przez sąd na karę grzywny, twierdząc przy tym, że: „wyraziła jedynie swoją dezaprobatę”.

Kolejny w kolejce do lansu był radny RM Tadeusz Gnojewski: „Nie dość, że burmistrz zaniżył stawki, to dodatkowo została zaniżona ilość dzierżawionych metrów. To jest atrakcyjne miejsce, lecz pomimo tego są tu najniższe ceny gruntów pod dzierżawę. Na wrześniową sesję jest przygotowywana uchwała o wyburzeniu budynku obok, co dla nas jest zaskakujące, ponieważ mieszkańcy nic nie wiedzą w przeciwieństwie do właścicieli lokalu”.

Radny zapomniał, że sprawa dzierżawy została szybko wyjaśniona, urzędnicza pomyłka sprostowana, stawki zostały naliczone prawidłowo, a różnica uregulowana. Natomiast o tym, że we wrześniu będzie dyskusja o wyburzeniach w Urzędzie Miasta dowiedziano się z reportażu. Ta wypowiedź radnego został sprytnie wmontowana w wypowiedź burmistrza mówiącą o „odsuwaniu takich miejsc od domów mieszkalnych”. Oczywiście z komentarzem, że odsunięcie może oznaczać wyburzenie. Jeszcze Zdzisław Ryder ogłosił swoją myśl: „zadziwiające, że po ostatnich wydarzeniach pan burmistrz obstaje, aby to miejsce zostawić w takim samym wymiarze i o takiej samej działalności”.

Szanowni radni, po prawie dwóch latach rządów tej ekipy w ratuszu - w waszym mniemaniu -Młodzi Wałcza się nie sprawdzili, a burmistrz zawiódł na wielu polach. Więc pytam po raz kolejny: dlaczego nie rozpoczniecie procedury referendalnej? Dlaczego mimo że macie taką możliwość nie chcecie odwołać tak nieudolnego włodarza? Czego się obawiacie? Wasze ciągłe narzekania zaczynają już wałczan nużyć. Pora zacząć działać.

Jeżeli już nie chcecie referendum, to chociaż zacznijcie wprowadzać pod obrady Rady Miasta swoje projekty uchwał, które ułatwią życie mieszkańców i będą naprawiały błędy kierownictwa ratusza. Po prostu przestańcie kwilić na każdej sesji i zdecydujcie się na jakikolwiek ruch. Ostatnia nadzwyczajna sesja ponownie pokazała, że dla większości radnych liczy się tylko krytyka. Jeżeli tak na sercu leży wam dobro dzieci i nie chcecie, aby likwidowano place zabaw, podejmijcie uchwałę o ich remoncie i budowie nowych. Wykażcie inicjatywę i znajdźcie na to pieniądze. Negowanie niemal wszystkiego nigdzie was nie zaprowadzi.