Zapomniana kapliczka

Przy ulicy Rzecznej na wzgórzu świętego Jerzego jest przepiękna, lecz kompletnie zrujnowana kapliczka. To jeden z piękniejszych zabytków urokliwego Tuczna, ale czy doczeka się remontu?

Kapliczka pochodzi z drugiej połowy XIX wieku (lub według innych źródeł z XVII w.) i znajduje się w rejestrze konserwatora zabytków w Szczecinie. Według Henryka Wojtasika, autora tekstu „Tuczyńskie cmentarze”, zamieszczonego w serwisie Opoka: „W pewnym okresie czasu, w okresie wpływów Reformacji, chowano zmarłych na wzgórzu, przy Trakcie królewskim, po prawej stronie przy wjeździe do Tuczna, przy nieistniejącym dzisiaj kościele św. Jerzego. Miejsce to upamiętnia kapliczka ustawiona na samym szczycie wzniesienia, poświęcona świętemu Józefowi”. Z kolei autor facebookowego profilu Tuczno-Tütz, miłośnik lokalnej historii Paweł Sochacki pisze, że najstarsze mapy, jakie posiada i które widział, nie potwierdzają istnienia tam kościoła, chociaż nie wyklucza, że kapliczka może być pamiątką po pierwszej tuczyńskiej świątyni.

- Z przekazów ustnych wiem, że mieszkańcy Tuczna po drugiej wojnie światowej za kapliczką na Wzgórzu Świętego Jerzego trzymali niewybuchy, granaty, pociski przeciwczołgowe i przeciwpiechotne, które zbierali w całej okolicy - opowiada P. Sochacki. - Wygląda na to, że złożyli to jakby w ofierze, pod opiekę, inaczej nie zadawaliby sobie trudu taszczenia tego pod górę. W tym działaniu musiał być jakiś wyższy cel. Później zgromadzone na wzgórzu materiały zostały użyte do wysadzenia poniemieckich bunkrów.

Jeszcze w latach 80., kiedy kapliczka znajdowała się na drodze procesji Bożego Ciała, mieszkańcy o nią dbali, później została z trasy wykluczona, zapomniana i proces dewastacji postępował. Uchował się zestaw figur, który znajduje się w parafii. Jeśli nikt się tym zabytkowym obiektem nie zainteresuje, możliwe, że już wkrótce figury będą jedynym śladem kapliczki.

Teren przy kapliczce należy do Nadleśnictwa Tuczno. Nadleśniczy Marcin Majchrzak myśli o jej wyremontowaniu od 2012 roku, ale nie może pokonać kilku przeszkód.

- Proszę pamiętać, że naszym głównym zadaniem jest prowadzenie gospodarki leśnej, a nie remonty kapliczek - zaznacza. - Po drugie, kapliczka jest zabytkowa, a wszelkie prace bardzo kosztowne. Nie udźwigniemy tego bez dofinansowania, o które oczywiście chcemy wystąpić. Sama ekspertyza pokryć farbowych to koszt 20 tysięcy złotych. Inna sprawa jest taka, że firmy, które się takimi pracami zajmują, nie są zainteresowane tak małym obiektem. Robiłem już wstępny rekonesans. Kapliczka jest piękna, unikatowa. Moim marzeniem jest wyremontowanie jej i zadbanie o cały kompleks parkowy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się rozpocząć w tej sprawie konkretne działania.

W ubiegłym tygodniu, po zamieszczeniu przez nas informacji na temat powrotu figury Michaela Jacksona na pomnik do naszej redakcji dotarły znowu głosy oburzenia. Część Czytelników z okolic Tuczna denerwowała się, że pomnik przypomina kapliczkę i sam pomysł wykonania takiego obiektu to skandal. Nasunęło nam się pytanie: skoro widok pomnika Michaela Jacksona, który może się kojarzyć z przydrożną kapliczką, oburza mieszkańców, dlaczego nie oburza ich widok kompletnie zrujnowanej kapliczki?