Oby tylko nie zawisnąć na choince

Dziękuję w imieniu całego zespołu, wszystkim naszym czytelnikom, że możemy być dla Was jako alternatywne źródło informacji, gdzie nie ma nad nami cenzorów i namiestników.

Staliśmy się gazetą społeczną, której nikt nie finansuje oprócz reklamodawców, a to co zabraknie dokłada wydawca, czyli StudioExtra. Okazuje się, że przez to, iż jesteśmy niezależni, troszkę mniej nas lubi garstka urzędnków z miejskiego magistratu. Do tego stopnia, że po raz pierwszy od powstania „Extra” zabrakło w tym wydaniu życzeń z UM Wałcz. Ciekawe dlaczego? hmm...ale na szczęście, to tylko garstka, bo lwia część urzędników wykonuje swoją robotę naprawdę sumiennie i im składamy szczególne życzenia szczęścia i wszelakiej pomyślności oraz zadowolenia z pracy.  

Skoro mamy święta, to zapewne w każdym domu stanie w zaszczytnym miejscu choinka. A jak jest historia choinki? Okazuje się, że sięga czasów starożytnych. Początkowo drzewo było symbolem życia i odrodzenia w mitologii wielu kultur. W starożytnym Rzymie choinki były dekorowane na czas Saturnaliów - święta ku czci Saturna obchodzone w grudniu, które obwieszczały nadejście zimy i najkrótszego dnia w roku.

Tradycja dekorowania drzewek na Boże Narodzenie wywodzi się natomiast z Niemiec (to ten kraj od Tuska) i przywiązywana jest do postaci św. Bonifacego z Düsseldorfu. Według legendy, w VIII wieku św. Bonifacy zasadził na terenie ówczesnych Niemiec jodłę, która stała się pierwszą choinką. Święty zachwalał to drzewko jako symbol wiecznego życia i Nieba. Zastanawiam się czasem, czy jak mamy świerki, lub sosny, to czy podchodzić to może pod obrzęd satanistyczny? Miejmy nadzieję, że nikt z tego powodu lampek nam nie będzie gasił.
Te pierwsze choinki, zdobione ozdobami, pojawiły się w XVI wieku w niemieckich domach i kościołach. Początkowo dekoracjami były jabłka, orzechy i czekoladowe cukierki, które symbolizowały owoce z drzewa rajskiego. Takie choinki mi podobają się najbardziej i taka powstanie też w naszym domu. Z biegiem czasu coraz popularniejsze stawały się dekoracje wykonane ręcznie, takie jak papierowe girlandy, ozdobne świece, czy kolorowe wstążki.
Tradycja dekorowania choinki szybko rozprzestrzeniła się po Europie i w XIX wieku dotarła również do Stanów Zjednoczonych. Choinka stała się symbolem Bożego Narodzenia, radości i rodzinnego spotkania. Z tą tylko różnicą, że zaczęto wrzucać na nie plastiki i nieprzetwarzalne ozdoby. Jakoś umknęła taka piękna tradycja naturalności i wszyscy poszli na łatwiznę. 

Przez tę historię chciałbym pokazać, jak wszytko się zmienia i jak przeinacza. Choinka jako symbol życia i odrodzenia stał się miejscem do składania prezentów. Pogańskich darów. Kto da lepszy? Ekstremiści nawet zadłużają się, aby tylko pokazać, że są fajni. Wszytko dla idei nie duchowej, ale dla bezwzględnego materializmu, który doprowadza do depresji i stresu. Oby tylko z tego nie było później tragedii, że ktoś w bezradności sam zawiśnie na choince. 
Życzę więc wszystkim, aby mieć odwagę nie dążyć do samego materializmu, ale dać więcej duchowości w te święta i zastanowić się, dlaczego tak naprawdę je obchodzimy.

Piotr Kurzyna