„Ateny Wałeckie” chluba lat dawnych, a obecnie ogólnokształcąca edukacja ponadpodstawowa na ścieżce upadku…?
Wałcz zajmuje wysokie 48 miejsce w Polsce pod względem najwyższego odsetka osób z wykształceniem gimnazjalnym spośród 1013 sklasyfikowanych miast. Trzeba przyznać, że to mało atrakcyjna informacja i powinna być przyczynkiem do refleksji, której raczej należy daremnie wypatrywać. Nie mniej jednak fakt ten trzeba odnotować w kronikach dla potomnych, aby w najbardziej odległej przyszłości, wynikała z tego oto taka nauka, że organizacją samorządu i edukacji nie mogą zajmować się nauczyciele…
Nasze miasto niegdyś było kuźnią kadr pedagogicznych i wraz z zanikaniem kształcenia tychże kadr zanika od lat też jakość edukacji w naszym mieście. Można tu mówić o wielu przyczynach pogorszenia się jakości usług edukacyjnych na przestrzeni ostatnich lat lub też negować takie zjawisko, jednak niezaprzeczalnie należy zauważyć, bardzo duży odpływ młodzieży do szkół poza nasze miasto. Uczniowie podstawówek szukają lepszej edukacji np. w Chwiramie lub innych miejscowościach, a uczniowie ponadpodstawowi odpływają do Piły i jeszcze większych ośrodków miejskich.
Trzeba przyznać, że trudno mieć o to pretensje do rodziców czy uczniów szukających dla siebie lepszych propozycji oświatowych, ponieważ póki co, władze miejskie i powiatowe nie podejmują działań w kierunku zmian na polepszenie sytuacji. O ile uczniowie radzą sobie doskonale z odpływem do innych ośrodków miejskich, o tyle gorzej już jest z odpływem nauczycieli. Dlatego też, jeżeli mamy do czynienia z sytuacją gdzie uczniów jest o połowę mniej niż 30 lat temu, to tym bardziej szkół i nauczycieli powinno być proporcjonalnie mniej. Jednak logika, a polityka to dwa różne bieguny racjonalności wydatkowania pieniędzy publicznych.
Zaobserwujmy co się działo z popytem na usługi edukacji ogólnokształcącej w Wałczu w latach 2008-2022:
Źródło: GUS
W 2008 roku Licea Ogólnokształcące edukowały w Wałczu 1126 uczniów. Już w 2014 roku, czyli 10 lat temu, liczba uczniów spadła wyraźnie i wyniosła 834. Po kolejnych trzech latach, w 2017 roku, liczba uczniów spadła do 575, czyli o połowę w porównaniu z początkiem obserwowanego okresu. O wygaszaniu II LO decyzję podjęto dopiero 5 lat później. W roku szkolnym 2021/2022 II LO już nie prowadziło naboru do pierwszych klas. Należy postawić pytanie: kto za to utrzymanie szkół zapłacił przez 5 lat do czasu podjęcia mocno opóźnionej decyzji, a następnie ponosił wydatki przez 3 kolejne lata wygaszania szkoły? Osiem lat zbędnych wydatków popełniono w sposób nieracjonalny i niegospodarny, za co nikt nie poniósł odpowiedzialności.
Ujęcie ilościowe jednak nie oddaje pełnego obrazu spadku jakości usług edukacyjnych objawionych spadkiem popytu o ponad połowę, więc w dalszym ciągu, jakościowe ujęcie należy uzupełnić o zajmowane pozycje I LO w rankingach szkół na przestrzeni ostatnich lat.
I tak w roku 2018, kiedy należało podjąć decyzję o wygaszaniu i likwidacji II LO, popularny „Kazik” w rankingu Perspektyw zajmował 488 miejsce w Polsce na około 1000 sklasyfikowanych szkół ogólnokształcących. W kolejnych latach już to wyglądało coraz gorzej:
2019 r. – 596 miejsce;
2020 r. – 713 miejsce;
2021 r. – 838 miejsce;
2022 r. – 805 miejsce;
2023 r. – poza klasyfikacją 1000 szkół.
Niegdyś bardzo dobry ogólniak, od 10 lat sukcesywnie schodził na dno. I nikogo to nie obeszło. Władze miejskie i powiatowe nie wyciągnęły żadnych wniosków, a w nagrodę cieszą się coraz większym poparciem w wyborach. Jednak jest szansa na racjonalne i ewolucyjne rozwiązanie problemu. Poczekajmy może do czasu, aż nie będzie można skompletować ani jednego oddziału szkolnego? Wtedy sytuacja sama się rozwiąże, a póki co poudajemy, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. No bo dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze?
Sebastian Bil
analityk, ekonomista
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz