Mirosławiec udowadnia, że wszystko można zrobić inaczej, co często staje się synonimem słowa lepiej. Tradycyjną imprezę letnią dla mieszkańców zastąpiono tam Festiwalem Żubra obecnym nawet w ogólnopolskich mediach, a zwyczajne święto plonów - Dożynkowym Balem Dyni.

 Jego druga edycja odbyła się na stadionie miejskim 6 września i przyciągnęła sporą grupę zainteresowanych świętowaniem zakończenia żniw i kosztowaniem przepysznych potraw z dyni. I w tym roku gospodynie z Piecnika, Jabłonkowa, Bronikowa, Mirosławca Górnego, Orla, Kalinówki oraz pracownicy Ośrodka Kultury oraz osób zrzeszonych wokół ogrodów działkowych ?Relaks? udowodnili, że z dynia jest niewyczerpaną kopalnią kulinarnych inspiracji i upichcić z niej można niemal wszystko: zupy, ciasta, bigosy i przetwory. Niestety w tegorocznym świętowaniu nie wzięły udziału wszystkie sołectwa, co burmistrz Piotr Pawlik tłumaczy brakiem czasu.

- Sołtysi, który pracują zawodowo, są zmęczeni i nie mają już sił i czasu na przygotowanie potraw, wieńców i stoisk - mówi. - Zauważyłem, że to nie tylko nasz problem, podobnie jest w sąsiednich gminach.

Podczas Dożynkowego Balu Dyni zorganizowano m.in. turniej sołectw, w którym oceniane były stoiska wiejskie i wieńce dożynkowe. Komisja konkursowa w składzie: K. Górniak, Z. Gębarowski, P. Łosiewski, J. Ciegieła i P. Suski pierwsze miejsce postanowili przyznać Piecnikowi, drugie Kalinówce, a trzecie Hankom.  W konkursie na najlepszą potrawę z dyni komisja w składzie: K. Obara, E. Deus, komendant 12 KL B. Ziółkowski, T. Mikucki i B. Wankiewicz pierwsze miejsce przyznali Kalinówce, drugie ROD ?Relaks?, a trzecie sołectwu Piecnik. Największą dynię wyhodowała Czesława Biesiada, a najmniejszą wyhodowała Elżbieta Michalczak-Marszałek.
Gwiazdą dożynkowego wieczoru był zespół ?Kozak system?, swoje umiejętności zaprezentowały też zespoły: ?Mirosławiacy?, ?Swojacy?, ?Jarzębina?, ?Niby nic? i ?Abrakadabra?.

zb