Jak feniks z popiołów miał powstać legendarny ?Widok? w Wałczu. Choć był już projekt i zatwierdzony preferencyjny kredyt na ponad 6 mln zł pierwszej transzy? na planach się skończyło. Trudno ostatecznie stwierdzić co się stało. Właściciel obiektu po części winą obarcza miejscowy ratusz. Natomiast kierownictwo Urzędu Miasta dziwi się temu i zaprzecza.
Bank Ochrony Środowiska podpisał w lipcu ubiegłego roku ostatnie umowy na inwestycje w ramach głośnej ?Inicjatywy Jessica?. Tym samym wydał resztę środków przyznanych przez samorząd województwa zachodniopomorskiego na rewitalizację obszarów zdegradowanych. Jeden z projektów, na który była przeznaczona preferencyjna (1,8 %) pożyczka, dotyczył dawnego hotelu ?Widok? nad Raduniem.
Umowę z BOŚ podpisała spółka komandytowa ?Widok Kacprzak?. Całkowita wartość projektu to ponad 9,525 mln zł, zaś kwota pożyczki w ramach ?Inicjatywy Jessica? - 5,26 mln zł.
Projekt zakładał zagospodarowanie działek stanowiących otoczenie oraz integralną część inwestycji i przywrócenie, na bazie istniejącej niezagospodarowanej nieruchomości, dawniej funkcji i charakteru obiektu oraz dostosowanie go do nowych potrzeb i standardów. Dzięki ?Jessice? inwestor planował rozbudować i nadbudować zdewastowany obiekt hotelowy, zbudować parkingi oraz podjazd dla gości i obsługi hotelowej, a także stworzyć plenerowy plac widokowy. Ponadto w ramach inwestycji dla turystów i mieszkańców Wałcza miała powstać trzytorowa kręgielnia, boisko do squasha oraz świetlica i bawialnia dla dzieci. Całość oczywiście dostosowana także dla osób niepełnosprawnych. Termin realizacji podzielono na dwa etapy: I - 2015 r. i II - 2017 r.
- W związku z tym, iż nie otrzymałem pozwolenia na rozbudowę i modernizację obiektu hotelowego ?Widok?, bank BOŚ rozwiązał umowę kredytową ze spółką - mówi Victor Bolesław Kacprzak, prezes zarządu ?Widok Kacprzak?. - Co za tym idzie, kredyt w wysokości 6,25 mln zł, który został przyznany przez bank, nie został uruchomiony.
Rozgoryczony V.B. Kacprzak na początku października br. wysłał pismo do wałeckiego ratusza, w którym wypunktował, co miało jego zdaniem wpływ na całą sytuację. Później spotkaliśmy się z wiceburmistrzem Waldemarem Lechnikiem, który odniósł się do wszystkich zarzutów. Na koniec postanowiliśmy jeszcze raz spotkać się z V.B. Kacprzakiem, aby ostatecznie odniósł się do całej sprawy. Żeby nie być posądzonym o stronniczość, poniżej przedstawiamy w oryginale dość skomplikowane i obszerne wywody obu panów. Nadmieńmy, że wszystkie wypowiedzi były autoryzowane.
DECYZJA
Victor Bolesław Kacprzak (VBK) - Decyzją urzędu ws. pozwolenia miało być przeniesienie pozwolenia wydanego w 2003 r. Po kilku miesiącach okazało się, że jest ono nieaktualne. W związku z tym należało wystąpić o nowe pozwolenie, co oddaliło się w czasie o 3-4 miesiące.
Waldemar Lechnik (WL) - To przesada. 17 stycznia ?Widok Kacprzak? Sp. z o.o. złożyła wniosek o przeniesienie decyzji o warunkach zabudowy wydanej w 2000 r. Ważność tej decyzji była uwarunkowana wystąpieniem inwestora o pozwolenie na budowę w ciągu trzech lat i rozpoczęcie budowy. Niestety okazało się, że inwestor nie rozpoczął inwestycji, w związku z tym nie można było dokonać przeniesienia tej decyzji. Ponowny wniosek o wydanie warunków zabudowy został złożony 10 lutego, więc nie po kilku miesiącach. Ten wniosek wymagał uzgodnień z Zachodniopomorskim Urzędem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Nowa decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania została wydana przez burmistrza 24 marca 2014 roku, czyli w ciągu 1,5 miesiąca od złożenia nowego wniosku. Zgodnie z Kpa urząd miał na wydanie decyzji 2 miesiące. Biorąc pod uwagę nawet początek sprawy, czyli 17 stycznia 2014 r. cała procedura trwała dwa miesiące i jeden tydzień, a nie 3-4 miesiące.
VBK - Firma 30.12.2013 r. złożyła do Starostwa projekt budowy hotelu z decyzją o warunkach zabudowy, który wg pracownika Urzędu Miasta nie wymagał aktualizacji. 17.01.2014 r. Starostwo poinformowało firmę, że decyzja o warunkach zabudowy nie jest aktualna i firma musiała wystąpić o nową decyzję. Pomimo zapewnień urzędników UM czas oczekiwania przedłużył się o ponad 2 miesiące. Po otrzymaniu decyzji o warunkach zabudowy, aby ta decyzja się uprawomocniła, musi minąć 14 dni. Z powodu tych działań urzędu został przerwany harmonogram rozpoczętych prac budowlanych, a co za tym idzie nie można było otworzyć linii kredytowej ?Jessica?.
STUDNIA
VBK- Stanowisko ZWiK w Wałczu ws. studni głębinowej znajdującej się na środku działki było ignorujące, potrzeba współpracy z firmą ws. niwelacji terenu poprzez umożliwienie wykonania tych prac, jako jednego z warunków otwarcia kredytu.
WL - Nie słyszałem jeszcze, aby podstawą otwarcia kredytu była niwelacja terenu. Z informacji uzyskanych od prezesa wodociągów - uzgodnienia z panem Kacprzakiem były takie, że gdy będzie przystępował do niwelacji terenu, to wcześniej poinformuje o takim zamiarze i ZWiK to ogrodzenie zdemontuje. ZWIK nie otrzymał takiej informacji od pana Kacprzaka.
VBK - W celu otwarcia pierwszej transzy kredytowej zobligowani byliśmy do wykonania zgodnie z harmonogramem robót, które nie wymagały pozwolenia: wycinkę samosiejek i zasadzenia; niwelacja całego terenu; wykonanie niektórych robót rozbiórkowych; ogrodzenie terenu; zapewnienie dostępu do instalacji elektrycznej i wodnej na cele budowlane; przygotowanie budynku pod remont.
GRUZ
VBK - Gruz z budowy amfiteatru został bez zgody właściciela przewieziony na teren ?Widoku?, co odkryto podczas wstępnych niwelacji terenu.
WL - Cały gruz z amfiteatru został wywieziony na wysypisko.
VCB - Tego gruzu było bardzo dużo. Zwiększono zakres rzeczowy, który obciążył finanse i termin realizacji inwestycji. Ten gruz nadal znajduje się na działce.
PRZYŁĄCZE
VBK - ZWiK bez pozwolenia i zgody właścicieli zmodernizował osprzęt i przyłącze wodne i elektryczne, co ograniczyło możliwości projektowe.
WL - Sprawa była pilna. Wystąpiła awaria i trzeba było wymienić rurociąg na pewnym odcinku. Niestety z panem Kacprzakiem nie udało się skontaktować. Pan Kacprzak nabył ten teren w latach 80. wraz ze studnią głębinową. Nie ma możliwości technicznych, aby to ujęcie było w innym miejscu. Aktualnie toczy się postępowanie sądowe w sprawie odszkodowania za zajęcie terenu przez ujęcie wody. Lokalizacja ujęcia wody, w mojej ocenie, nie ma istotnego znaczenia dla planowanej inwestycji.
VBK - Wg mojej oceny i wiedzy nie było żadnej awarii, lecz zostały wykonane prace przy ujęciu wody bez żadnego powiadomienia właściciela posesji. W rezultacie tych prac przekopano dużą część mojej działki. W ponad 20-letniej historii pracownicy ZWiK w celu usunięć awarii byli wpuszczani przeze mnie na teren posesji.
SAMOSIEJKI
VBK - Moją zdolność kredytową osłabiło stanowisko urzędu odnośnie naliczenia opłat karnych w wysokości 820 tys. zł za wycinkę drzew samosiejek pod niwelację terenu, jak i zobowiązania co do nasadzeń drzewek na terenie byłego wysypiska i posesji. Do pisma dotyczącego drugiej tury nasadzeń, w których prosiłem o zmianę miejsca tych nasadzeń, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi.
WL - To nie są opłaty karne, tylko opłaty za wycinkę drzew, która może być zastąpiona tzw. nasadzeniem zastępczym. Wszyscy inwestorzy, którzy występują o zgodę na wycinkę drzew ponoszą opłatę lub w zamian muszą dokonywać zasadzenia zastępcze. Wysokość opłaty i zasady nasadzeń określa ustawa i odpowiednie rozporządzenia. Obowiązek opłaty wynika z ustawy, a nie ze złej woli urzędu. Są określone sytuacje, kiedy można od tego odstąpić, ale to nie dotyczy akurat inwestycji pana Kacprzaka.
VBK - Przyjąłem z pokorą decyzję nasadzeń na wysypisku, co zostało wykonane. Na terenie posesji, gdzie miał powstać kompleks hotelarsko-rekreacyjno-sportowy, wymóg zadrzewień 90 sztuk kolidował z projektem i dlatego wystąpiłem o zmianę miejsca nasadzeń. Do dziś czekam na odpowiedź.
REWITALIZACJA
VBK - Od początku stanowisko urzędu wobec przedsięwzięcia było negatywne. Rewitalizacji terenu winien dokonać Urząd Miasta, a wykonałem sam za własne pieniądze.
WL - W żadnym wypadku nie było negatywnego stanowiska. Nie czujemy się absolutnie winni, że pan Kacprzak nie dostał kredytu. Powód leży gdzie indziej. Nie po naszej stronie.
PODATKI
VBK - wystosowałem do urzędu pismo z prośbą o odstąpienie naliczenia podatków od nieruchomości i gruntów na czas budowy. Dostałem odpowiedź, że nie ma takiej możliwości.
WL - Urząd Miasta nie ma możliwości zwolnienia z podatku od nieruchomości płatnika z powodu prowadzonej inwestycji. Nie może być tak, że przychodzi indywidualny inwestor i prosi o zwolnienie z podatków, bo będzie robił inwestycję. Warunki zwolnień podatkowych określa ustawa o podatkach i opłatach lokalnych oraz uchwały Rady Miasta. Zwolnienie z podatków dla przedsiębiorcy jest pomocą publiczną, a każde jej udzielnie warunkowane jest odpowiednimi ustawami i uchwałami. Wniosek firmy Pana Kacprzaka nie spełniał tych warunków.
VBK - Kilkunastomilionowa inwestycja przyniosłaby miastu i mieszkańcom wiele korzyści. Krótkowzroczność urzędu i interes własny skutecznie w imieniu prawa działa zniechęcająco na inwestora.
IGNORANCJA
VBK - Nigdy nasza firma nie została zapraszana do udziału w rozmowach dotyczących przedsięwzięcia, ignorowano nas!
WL - Nie wiem o jakim przedsięwzięciu jest mowa, czy chodzi o inwestycję planowaną przez Pana Kacprzaka, czy o zagospodarowanie jeziora? Jeżeli chodzi o budowę ścieżki wokół Radunia przypuszczam, że w trakcie jej realizacji pan Kacprzak jeszcze wtedy nie był zainteresowany swoją inwestycją. Nie miałem okazji osobiście poznać Pana Kacprzaka, nigdy wcześniej nie zgłaszał potrzeby ingerencji w planowaną przez siebie inwestycję. Ubolewam nad tym, że to przedsięwzięcie mu się nie udało. Natomiast zarzut ignorowania Pana Kacprzaka przez kierownictwo urzędu jest bezpodstawny tak samo, jak próba obarczenia nas odpowiedzialnością za niepowodzenie planowanej inwestycji.
VBK - Jestem zbulwersowany niewiedzą burmistrza na temat ww. spraw, o czym świadczy fakt, iż kredyt został przyznany za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego. Gruz nadal leży, studnia nadal ogrodzona, nie ma ciągle decyzji ws. zmiany miejsca nasadzeń i wciąż pokrywam wszelkie koszty. Cały koszt przygotowania do uzyskania kredytu, wstępne prace wykonane szacuje się na ponad 500 tys. zł, które są już nie do odzyskania. W ocenie miasta jest to wszystko normalne i przyjazne dla społeczeństwa. Jak za dawnych czasów?
M. Koniecko
16 9
Jak zwykle urząd do niczego się nie poczuwa szok
11 14
Kilkunastomilionowa inwestycja przyniosłaby miastu i mieszkańcom wiele korzyści. Miastu moze i tak ale bardziej to panstwu Kacprzakom przymiosla by wiele korzysci... I dobrze ze taki mlody czlowiek nie otwiera nic w miescie .. dosyc miasto ma bogaczy za kase tatusia :) pozdrawiam
22 8
Gratuluję urzędnikom! Niestety, ale sytuację w mieście można zawdzięczać tylko im. Niedługo zostaną tu sami, bo młodzi, wykształceni ludzie nie mają po co tu wracać. Zamiast wspierać takie inicjatywy i tworzyć miejsca pracy oraz perspektywy na przyszłość dla młodych utwierdza się ich tylko w przekonaniu, że w Wałczu nie mają szans na rozwój zawodowy i godne życie.
15 7
" A tak Rybka dawno już zdechła, więc najlepiej zwalić winę na urzędników "
warto komentować?
chyba napisala to osoba która dobrze żyje z urzędnikami. Bo zwykły obywatel ma od nich zwykłe gówno.
Młodzi ludzie nawet podczas kształcenia się nie mają żadnej pomocy od naszej władzy. Na co dzień spotykamy się z wielkim chamstwem i traktowaniem jakby byli "ponad". Więc proszę nie oceniać książki po okładce. Bo ten artykuł wypływa całkowicie z urzędu miasta. I nic dziwnego że ludzie stąd uciekają, bo żadnej przyszłości tutaj nie ma.
Urząd Miasta powinien sam się interesować taka inwestycją, która rozwinęła by Wałcz, i przyciągnęła wielu turystów. Ale wiadomo lepiej siebie wybielić, tym bardziej przed wyborami. Na reklamy itp środki się znajdą, a spójrzmy, że w zakamarkach Wałcza, wieje biedą. A remontowane budynki są tylko od tej strony żeby nie raziło w oczy. Od tyłu wszystko wygląda jak zwykły PGR.
15 6
Proszę od władz nie liczyć na dobry gest, lepiej dla nich kupić sobie nowe auto, albo zabrać żonę na zakupy do Warszawy. A Ty zwykły człowiek, mieszkający w Wałczu ma sam rozwinąć inwestycje warta kilkanaście milionów złotych. powodzenia
14 6
dopoki komuna w miescie, ani rusz.
17 5
A nikt nie pamieta, o tym, że chodniki nad jeziorem miały bys szersze? A scena na anfiteagrze do dziś nie powstala. Bo pani burmistrz zgarnela kase do kieszeni. No naprawde! Wspaniałych mamy urzędników :sigh:
16 9
Powiem krótko, jeśli ja bym na poważnie miał przeprowadzić taką inwestycję, to żaden urzędnik, ani komuch by mi jej nie zablokował. Od początku wiedziałem, że to jedna wielka ściema.
6 3
Parafrazując słowami kultowej postaci filmowej: "No i w pizdu i wylądował! Cały misterny plan też w pizdu".
Dziękuję.
13 3
Przecież ten bajzel miała skarbówka zabrać za długi czyżby nastąpiło nowe rozdanie w starym wykonaniu .
W tym mieście jest za dużo przeciwników w inwestowaniu jeszcze ten duch komuny urzędników nie opuścił potrzebne są zmiany w podejściu do inwestycji .
Widać to wszystko jak się pomieszka w innym mieście szkoda ze jednak wałczanie tego nie widzą.
6 0
jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi
i ogląda plany
6 2
Wstydzę się za takie obiekty w Wałczu, wstydzę się za takich pseudoinwestorów.
0 0
[quote name="Krzysiek"]Powiem krótko, jeśli ja bym na poważnie miał przeprowadzić taką inwestycję, to żaden urzędnik, ani komuch by mi jej nie zablokował. Od początku wiedziałem, że to jedna wielka ściema.[/quote]
może masz rację ale nie wiesz jak komuna jest jeszcze mocna /patrz matka wałcza/ nadzieja jedna że do wyborów