Żeby ludzie pamiętali...

9 stycznia w klubie BWD WKPW w Wałczu odbyło się doroczne spotkanie opłatkowe wałeckiego oddziału Związku Sybiraków. Była to okazja do składania życzeń, ale też czas podsumowań i refleksji.

Minutą ciszy uczczono pamięć tych, którzy odeszli. W minionym roku zmarło sześcioro członków stowarzyszenia.

- Każdego roku jest nas mniej na tych spotkaniach. Ale takie jest życie - mówił prezes Związku Sybiraków Robert Karbowniczek. - Nasz związek miał za zadanie przypominać ludziom o tragedii zesłańców; wpisana była również pomoc naszym członkom. Aby upamiętnić losy Sybiraków, nasz związek podjął szereg działań. Pierwszą rzeczą byłą tablica pamiątkowa w kościele pw. św. Mikołaja. Druga rzecz, którą udało nam się zrobić, to ustanowienie nazwy Placu Zesłańców Sybiru. Bardzo długo walczyliśmy o upamiętnienie żołnierzy Sybiraków, ale się udało. A dzięki pomocy Urzędu Miasta udało nam się  również ustawić Krzyż Golgoty Wschodu na cmentarzu komunalnym.

Noworoczne życzenia złożyli zaproszeni goście: starosta Bogdan Wankiewicz i  burmistrz Maciej Żebrowski.

- Spotkanie z wami to dla nas zaszczyt. Słowa prezesa ukazały jak trudną drogę przeszliście, aby trafić do wolnej Polski, do Wałcza. I chociaż nie pochodzicie z tych terenów, to już jest wasze miasto, wasza mała ojczyzna. Cieszymy się, że wszystkie wasze inicjatywy zostały zrealizowane. Wiem, że czasami trudna była to droga, ale najważniejsze, że się udało - mówił B. Wankiewicz. - Życzymy wam przede wszystkim zdrowia i przyjaciół, z którymi będziecie mogli spotykać się i rozmawiać o naszej małej ojczyźnie.

Uczestnicy spotkania wysłuchali koncertu kolęd w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej nr 1, a następnie składano życzenia i dzielono się opłatkiem.

***

W swoim przemówieniu Robert Karbowniczek odniósł się do zlikwidowania nazwy ulicy 12 Lutego. To właśnie Sybiracy apelują do władz miasta, aby te  podjęły działania zmierzające do nadania nazwy 12 Lutego jednej z wałeckich ulic.

- 12 Lutego była bardzo ważnym elementem w nazewnictwie ulic Wałcza. Nazwa ta została ustanowiona na cześć powrotu miasta Wałcza do ojczyzny. Wałcz nie był przedtem niemiecki, był polskim miastem - mówił R. Karbowniczek. - Ta nazwa była dla nas szczególnie ważna, była symbolem. Bo my wróciliśmy z piekła do miasta, które było polskie. A teraz dzieje się tyle złego, władze centralne zaczynają zmieniać historię. Zmiana nazwy 12 Lutego była bardzo nieprzemyślaną decyzją. Czy to jest komunistyczna nazwa? W ubiegłym roku na spotkaniu kombatantów w Urzędzie Miasta powiedziałem m.in., że w tej sytuacji na myśl przychodzi mi zdanie byłej pani premier dotyczące olbrzymich premii dla członków rządu, że „one im się po prostu należały”. Sparafrazowałem te słowa, bo nam nazwa 12 Lutego „też po prostu się należy”. Należy się szczególnie kombatantom, którzy brali udział w przełamaniu Wału Pomorskiego; nam, Sybirakom, którzy wrócili do Wałcza jak do swojej ojczyzny, która przecież nie była nasza, bo wszyscy jesteśmy z Kresów. Ale wróciliśmy do macierzy. Należy się ta nazwa żołnierzom i rodzinom poległych, którzy spoczywają na wałeckim cmentarzu wojennym. Mówię o tym nie dlatego, że jestem anty. Raczej zaczynam się obawiać czegoś innego: że jeżeli zaczynamy likwidować takie symbole jak nazwy ulic, to niedługo być może i nas niektórzy będą starali się zlikwidować. Bo byliśmy w Rosji i przywieźliśmy komunizm...