Zamknij

Jestem nikim znikąd

14:54, 14.04.2020 Aktualizacja: 14:54, 14.04.2020
Skomentuj

 

Z mieszkańcem Płociczna Mateuszem Urbanowskim, dotąd znanym z twórczości poetyckiej i pisania tekstów piosenek, o jego pierwszej wydanej (ale nie pierwszej w ogóle) książce rozmawia Zuzanna Błaszczyk-Koniecko.

 

Kim jest Mateusz Urbanowski i dlaczego zdecydował się wydać książkę pod pseudonimem?

- Spodziewałem się pytania „kim, do cholery, jest Merlin Aleister Gister”. Jestem nikim znikąd i w tych trzech słowach zawiera się sens tego ruchu. Występuję jako tłumacz i apostoł docenionego na Zachodzie (ale wyklętego przez mainstream) pisarza. Dlaczego? Bo zauważyłem, że w Polsce robią karierę i bogacą się ci, którzy już na starcie są sławni i bogaci, albo przynajmniej są podpięci pod kogoś sławnego i bogatego. Mądre głowy tłumaczą to „niską mobilnością społeczną”, ale ja będę trzymał się stylistyki „Wierży Babilon”, więc powiem wprost, że to spisek reptiliańskich elit. Podpinam się więc pod autora z importu, którego wstyd nie znać i jeszcze większy wstyd nie szanować. Gister wielkim pisarzem był i zachwyt wzbudza, a jak nie wzbudza, to jesteś kulturowym dzbanem.

Tu i teraz brzmi to śmiesznie, ale jak wyjdziemy z „Wierżą” do szerszej publiki, pomoże zasiać niepewność i zmylić tę zbiorową sztuczną inteligencję rządzącą rodzimym rynkiem wydawniczym. A jak ktoś dokopie się do tego wywiadu, wszystkiemu zaprzeczę. Inspiracją dla powieści (treści, ale też formy, na którą składa się cała ta foma) jest Bokononizm z „Kociej Kołyski” Vonneguta. Jeśli ktoś nie czytał, to polecam, to książka znacznie lepsza niż moja. Może dlatego, że autor serio był zagraniczny?

 

Skąd wziął się Twój pseudonim? Oznacza, odnosi się do kogoś konkretnego?

- Merlin Aleister Gister to twórca magiczny - do tego stopnia, że wręcz nieistniejący. Świadczy o tym każde z jego imion oraz nazwisko pochodzące od słówka „gist”. Akronim też wychodzi odpowiedni. Autor jest również bezpośrednio związany z treścią książki. Jeśli czytelnik trochę pokombinuje (naprawdę trochę, nawiązanie jest wręcz prostackie, żeby ktoś go przypadkiem nie pominął), to zauważy, którym z bohaterów powieści jest Gister. Według mnie sprawia to, że „Wierża” jest bardziej żywa i trójwymiarowa, ale może nadinterpretuję.

 

Znamy cię z twojej twórczości poetyckiej? Dalej piszesz wiersze? Wydawałoby się, że szybciej wydasz tomik poezji niż książkę.

- Fajnie, że ktoś mnie z czegoś zna. Prawda jest jednak taka, że wiersze powstają głównie jako teksty piosenek, a powieści były w planach dużo wcześniej. Wierża Babilon to moja trzecia skończona książka. Pierwsza była słaba, chociaż miała mocne przesłanie, druga to niezły pomysł, który zgubiłem gdzieś po drodze, a trzecia jest na tyle krótka i skondensowana, że prawie wszystko jest na swoim miejscu. To nie jest czas poezji, żyjemy w czasach pogardy, miecza i topora. Wiersze piszę głównie ze smutku i miłości, książki, szczególnie ta ostatnia, są ulepione z gniewu. Szczerze mówiąc, dawno nie napisałem nowego wiersza. Mam za to nową powieść z tyłu głowy, ale założenia są trochę zbyt ambitne i możliwe, że na tym polegnę. Tym bardziej, że w ostatnich tygodniach świat mocno się zmienił i wymaga teraz innej prozy. Kto wie, może za kilka miesięcy będzie potrzebował też poezji?

 

Skąd pomysł na jej napisanie? O czym jest ta książka?

- „Wierża Babilon” wyrosła na gniewie. Budulcem, z którego powstała jest niesprawiedliwość - zarówno ta, z którą zetknąłem się osobiście jak i ta, o której codziennie czytam w mediach. W książce pojawiają się więc ludzie zbędni, prekariat, są też dehumanizowani pracownicy azjatyckich fabryk, czyli współczesne bioroboty. Powieść, tak jak jej główny bohater, jest obrażona na cały świat, a jednocześnie bezsilna. Stąd rekordowe nagromadzenie przekleństw na pierwszych stronach. Później bohater znajduje oparcie w filozofii i zdobywa wpływ na rzeczywistość - z biernego obserwatora staje się uczestnikiem. Na koniec można jednak dojść do wniosku, że ta przemiana jeszcze bardziej go ubezwłasnowolniła. Jeśli patrzeć z tej perspektywy, „Wierża” to powieść o władzy. Zarówno tej najskromniejszej, pojawiającej się w stosunkach służbowych i kontaktach z urzędnikami, jak i tej absolutnej, zarezerwowanej dla przywódców państw, korporacji, kościołów. Na niecałych stu stronach ściśnięte jest sporo gorzkich refleksji na temat współczesnego świata doprawionych kilkoma teoriami spiskowymi i szczyptą SF w duchu Williama Gibsona („Przyszłość już nadeszła - po prostu nie jest równo rozdystrybuowana”). Ważnym elementem powieści jest Transtech, czyli Internet Rzeczy kontrolujący ludzi w celu „optymalizacji”. W książce komputery wybierają człowiekowi pracę i nadzorują każdą jej sekundę, kojarzą z perfekcyjnym partnerem. Czy to na pewno SF, skoro w magazynach Amazona ludzie wykonują rozkazy komputera przypiętego do przedramienia, a za życie uczuciowe coraz częściej odpowiada aplikacja na komórkę?

 

Wyjaśnij pisownię tytułu?

- Połączyłem słowa „wiara” i „wieża”. Wierża Babilon jest bytem wirtualnym, który ma realny wpływ na ludzkie życie. To hipotetyczny superorganizm stworzony przez połączenie korporacji, państw i organizacji religijnych. Dziś jesteśmy na krawędzi powstania takiej duchowej budowli. Więcej, to dzieje się już teraz, ale wystarczająco powoli i nierównomiernie, żebyśmy nie mogli pokazać tego palcem. Obecne wydarzenia prawdopodobnie przyspieszą ten proces. Pewnego dnia obudzimy się w nowym, doskonałym świecie - kontrolowani przez maszyny, zbyt głupi, żeby samodzielnie podejmować skomplikowane decyzje, których wymaga współczesny świat. Ciekawe, czy Bóg postanowi ponownie pomieszać nam języki, zanim to nastąpi?

 

Kto wydaje książkę, ile ona kosztuje, gdzie ją można kupić/zamówić?

- Wydawcą jest Studio Extra, czyli ruszamy na podbój świata prosto z Wałcza. Mój pomysł na książkę był taki, by była ona krótka i lekka w odbiorze, a do tego tania. Wersja papierowa kosztuje więc 19 złotych z przesyłką, a ebooka można przygarnąć za 4,90 zł. Obie wersje można zamawiać na e-studioextra.pl, ebook jest dostępny od ręki, a wydanie papierowe planujemy na początek maja (przedpremierowo można kupić je za 15 zł). Wydanie „Wierży Babilon” to eksperyment, który ma udowodnić, że rynek książek to nie tylko wielkie księgarnie, twarde oprawy i papier kredowy w cenie 59.99 zł. Jeśli przeczytasz ten wywiad i pomyślisz „napisałem coś lepszego, co ze mną?”, mam dla ciebie radę. Kup „Wierżę Babilon”. Studio Extra będzie chciało pójść za ciosem, jeśli ta próba nie spali na panewce. Wychodzi więc na to, że jeśli chcesz wydać książkę, najpierw kup książkę. Możesz ją nawet potem przeczytać, jest całkiem niezła.

Dziękuję za rozmowę

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

kochanek nocnykochanek nocny

12 2

Przeczytałem ebooka i powiem Panie Mateuszu, że czapka z głowy, bo uwielbiam coś porównywać do rzeczywistości i tak to wygląda. Pasuje mi to do działań dzisiejszych polityków i kanalii, którym zależy tylko na sterowaniu. Aby nie było tak, że ta powieść to przeklęta wróżba 19:43, 14.04.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Bur Bur

0 0

To nie wróżba, to niestety opis już istniejącej rzeczywistości. 13:35, 04.09.2022


reo

czekoladaczekolada

2 3

przeczytałam, ćpun pisał, ćpuny promują nie widziałam ciebie żebyś jechał do pracy i nie opluwaj nas
00:57, 24.04.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

NiestetyNiestety

3 0

Niestety ale sporo prawdy jest w tym I rozdziale, tym bardziej świadczy o tym taka reakcja pani czekolady. Inspiracja jest bardzo czytelna. Chętnie przeczytam całość. 19:22, 19.11.2020


0%