Myśliwi przesadzili

Na Morzycach w nocy z 30 na 31 marca, blisko domku rodzinnego, padł strzał z broni palnej.

- Cały dom został postawiony na nogi - relacjonuje nasz Czytelnik. - Rozumiem, że jest odstrzał dzików, ale miało być nie mniej niż 300 metrów od zamieszkałych gospodarstw. Niestety, zdarzenie było maksymalnie 40 metrów od mojego domu. Gdy zwróciłem uwagę tym pseudomyśliwym, natychmiast odjechali. Zdążyłem zrobić im zdjęcie, ale nie chcę nikomu robić problemów. Zwracam tylko uwagę na problem.

Odstrzał redukcyjny dzików na terenie Wałcza rozpoczął się 21 stycznia i zakończył 31 marca br.  Działania były prowadzone w godzinach nocnych od 22:00 do 06:00 na obrzeżach miasta. Przed akcją przedstawiciele ratusza poinformowali, że dla zapewnienia bezpieczeństwa myśliwi będą wyposażeni w sprzęt termowizyjny oraz prosili mieszkańców o zachowanie ostrożności. Tymczasem okazało się, że apel powinien być skierowany też do myśliwych.

- Jak można strzelać tak blisko ludzi - denerwuje się nasz rozmówca. - Codziennie pod mój płot przychodzą dziki. Nawet w dzień. Ja je osobiście podziwiam i lubię, ale myśliwi to już „trochę” przesadzili, że strzelali do dzików tuż pod moim domem.

Prawo Łowieckie (Art. 42aa., pkt 13) stanowi, że zabrania się strzelania do zwierzyny w odległości mniejszej niż 150 m od zabudowań mieszkalnych. Urząd Miasta w Wałczu zwiększył wymogi bezpieczeństwa i tę odległość podwoił. Odstrzały miały być prowadzone w miejscach oddalonych 300 m od budynków mieszkalnych.

W granicach Wałcza w 2020 r. odłowiono i uśmiercono 47 dzików. Koszt odłowu wyniósł ponad 28 tys. zł. W tym roku odstrzelono 43 dziki. Z uwagi na fakt, iż nie w każdej lokalizacji ze względów bezpieczeństwa można było dokonać odstrzału, zlecono odłów wraz z uśmierceniem 13 sztuk. Łącznie w 2021 roku do 31 marca odłowiono i odstrzelono 56 dzików. Koszt zrealizowanych zleceń wyniósł ponad 14 tys. zł.

Problem dzików w Wałczu trwa od kilku lat. Głośno było, gdy w 2018 roku locha z młodymi zadomowiła się w krzakach (na zdjęciu) tuż przy izbie przyjęć 107. Szpitala Wojskowego. Z roku na rok populacja dzików rosła. Problemy narastały. Mieszkańcy się denerwowali (i denerwują nadal).

- Zgłoszeń od mieszkańców było coraz więcej - potwierdza burmistrz Wałcza Maciej Żebrowski. - Zgłoszenia obejmowały swoim zasięgiem praktycznie całe miasto. Dużo z nich dotyczyło osiedla Moje Marzenie, ul. Ciasnej, osiedla Batorego i Piastowskiego, Morzyc, ale i innych lokalizacji. Dlatego, począwszy od 2019 roku Urząd podejmuje intensywne działania w tej kwestii. Początkowo kupiono i rozkładano w lokalizacjach wskazywanych przez mieszkańców środek odstraszający. Jednak z uwagi na niską skuteczność sięgnięto po inne zgodne z przepisami prawa działania. Najpierw po odłów wraz uśmierceniem, później zaś po odstrzał.

W wyniku działań podjętych przez ratusz w mieście jest ponad 100 dzików mniej.

- Pragnę podkreślić, że nawet najbardziej intensywne działania nie będą skuteczne, jeśli mieszkańcy nadal będą dokarmiać dziki - apeluje burmistrz M. Żebrowski.

mk