W poniedziałek (20 bm.) późnym wieczorem w Głowaczewie kierujący samochodem marki Ford nie „wyrobił” się na zakręcie i zatrzymał dopiero około 100 metrów w głębi lasu.
- Około 22.30 usłyszałem spory huk – opowiadał mieszkający nieopodal świadek zdarzenia. - Początkowo myślałem, że zderzyły się dwa samochody. Jednak przez okno zobaczyłem, że w lesie stoi auto i ma włączone reflektory. Wziąłem latarkę i wyszedłem na zewnątrz. Światła były już wyłączone, a obok auta nikogo nie zauważyłem.
Prowadzący samochód miał ogromne szczęście. Kiedy auto wypadło z drogi, z dużą szybkością minęło w bardzo bliskiej odległości dwa grube drzewa – na jednym oderwało się lusterko – ścięło kilka mniejszych brzóz i po wytraceniu na miękkim podłożu prędkości zatrzymało na sporej sośnie.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy samochód został skradziony w Niemczech, a kierujący autem uciekł z miejsca zdarzenia. W bagażniku znaleziono niemieckie tablicy rejestracyjne. W pobliżu leżała jedna, polska tablica. Policja prowadzi na miejscu działania sprawdzające.
p
Lisowski21:26, 21.09.2021
A to nie jechał łysy z Orlej co jezdzi bez prawka ?????
Ali co przyjechał z 15:36, 22.09.2021
Ważne że dojechał, a jak nie złapali to znaczy że dojechał bezpiecznie
xxx11:42, 23.09.2021
co to za słowo "Skradziny" ????
mowi sie11:06, 26.09.2021
Porzyczyl albo przejal tak jak adwokaci przejmuja ludziom majatki.Niebawem wszystko wam odbiora,adwokatom,notariuszom tez
5 0
NIKT NIE KRADNIE...BIERZE SIE I TYLE,,,,