Dziś większość sklepów odczuwa spadki obrotów w porównaniu z ubiegłymi latami, mimo że ceny znacznie wzrosły i to szczególnie na produkty spożywcze. Dużo osób przerzuciło się na zakupy w dyskontach i supermarketach, które kuszą kampaniami reklamowymi . Niestety czasami robiąc zakupy w tych sklepach, oszczędności osiągnięte są złudne.
Korzystając z promocji, co do poszczególnych produktów w dyskontach, nie zwracamy uwagi na inne artykuły, które mogłyby być tańsze w lokalnych sklepach, prowadzonych przez polskie sieci sklepów spożywczych. Kupujemy mniej, ale niekoniecznie taniej. Potwierdzają to badania GfK Polonia, wskazujące że aż 78 proc. Polaków deklaruje oszczędności podczas zakupów spożywczych. Przeciętny koszyk polskiego konsumenta kurczy się z miesiąca na miesiąc. I choć wolumenowo kupujemy mniej, na zakupy wydajemy więcej – mówi Dominika Grusznic-Drobińska, director marketing & consumer intelligence w GfK. Sklepy spożywcze pod szyldem dużej sieci są prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców, a ci w odróżnieniu od dużych sieci dyskontowych odprowadzają podatki lokalnie, które później wracają do samorządów i służą lokalnej społeczności. Z całą pewnością nie można tego powiedzieć o dużych sieciach, które odprowadzają średnio zaledwie 5% wypracowanego dochodu, który wędrują w miejsce, gdzie jest zarejestrowana główna siedziba koncernu. Potwierdza to Marcin Pomagalski, prowadzący sklepy pod szyldem Lewiatan, znajdujące się na ul. Żeromskiego i na ul. Wojska Polskiego 27D (przy stadionie)Lewiatan na ulicy Żeromskiego
Lewiatan na ulicy Wojska Polskiego 27
„Osobiście staram się korzystać jak najwięcej z usług lokalnych przedsiębiorców, bo wspólnie powinniśmy się wspierać. Przedsiębiorcy nie boją się płacić podatków, jeśli widzą, że dzięki temu powstają choćby nowe chodniki w okolicy. Niestety każda wydana przez mieszkańca złotówka w obcych sklepach wędruje poza granice naszego miasta , czy powiatu."
Obecnie duże sieci spożywcze nabierają rozpędu i mocno korzystają z topniejącej ilości mniejszych sklepów spożywczych. Tempo likwidacji mniejszych sklepów spożywczych jest zatrważające. Dodatkowo małe podmioty obciążone są zwiększonymi stawkami za prąd czy gaz i nie mogą konkurować pod względem minimalizacji kosztów z koncernami, które kupują energię w dużym wspólnym wolumenie. Walka jest zdecydowanie nierówna. Warto zatem mieć świadomość, że gdy zostaną tylko duże sieci sklepów wielkopowierzchniowych, to one będą dyktować warunki cenowe, podnosząc dziś obniżone marże. Dlaczego mniejsze sklepy spożywcze zaczynają coraz częściej działać pod wspólnymi szyldami, mimo że każdy z nich prowadzi osobne przedsiębiorstwa? Zdecydowanie odpowiada na to pytanie Janusz Rożek, który prowadzi także 2 sklepy w sieci Lewiatan, bo zarówno ten najbardziej znany w centrum pod adresem Kilińszczaków 42, jak i duży sklep na osiedlu Zatorze (Wojska Polskiego 95)
Sklep na ulicy Kilińszczaków 42
Sklep na ulicy Wojska Polskiego 95
„ To dziś chyba jedyne rozwiązanie, aby tworzyć wspólne grupy zakupowe dając konkurencyjne ceny klientom, i to zdecydowanie się udaje. Dziś ceny w sieciach takich jak Lewiatan nie odbiegają tak mocno od tych w sklepach wielkopowierzchniowych, a nawet często zdarza się, że promocje nasze są atrakcyjniejsze niż w zagranicznych sieciach. Mamy dodatkowo lepszy kontakt z klientami i jesteśmy bardziej elastyczni jeśli chodzi o dobór asortymentu."
Duże sieci handlowe, nie mają możliwości zaoferowania produktów lokalnych choćby od miejscowych rolników lub małych producentów działających w okolicy. Sieć Lewiatan umożliwia to swoim partnerom i każdy właściciel sklepu sam dobiera strategię dostaw i szybko może wprowadzić do oferty choćby ekologiczne produkty lokalnych przedsiębiorców, lub produkty regionalne. W najbliższym czasie, według ekspertów, będzie miało duże znaczenie i stworzy przewagę lokalnych firm. Dodać to tego, warto, że sieć Lewiatan także ma swoją markę własną, a produkty produkowane pod szyldem LEWIATAN, pochodzą z prężnie działających firm na terenie Polski. Jakość produktów marki własnej zachwala Adam Łukaszewicz, który swój punkt spożywczy Lewiatan prowadzi na ul.Dworcowej. „Każda duża sieć spożywcza, ma produkty swojej marki własnej. Podobnie jest w sieci „Lewiatan". Jeśli komuś zależy na dobrych produktach, które nie są drogie, to powinien spróbować właśnie produktów oznakowanych logiem Lewiatana. Na pewno osoby te będą zadowolone stosunkiem jakości do ceny, jest jednak warunek, że aby przekonać się, muszą spróbować i zapoznać się z naszą ofertą, czyli po prostu częściej nas odwiedzać"
Niestety najtrudniejsza jest walka ze stereotypem, że w dużym supermarkecie wielkopowierzchniowym będzie lepiej niż w lokalnym sklepie spożywczym pod brandem mocnej polskiej sieci. Wiele osób, które mają takie założenie, nawet nie sprawdziły oferty swojego pobliskiego sklepu, a tam przecież sprzedawcy czekają na nich z uśmiechem. Potwierdza to Katarzyna Szczęsna, która otworzyła sklep pod szyldem Lewiatan na ul. Obrońców Westerplatte"„Czasami zdarza się, że przyjdzie do nas nowy klient, który jak się okazuje mieszka bardzo blisko i nie odwiedzał nas wcześniej, myśląc że w pobliskim dyskoncie ma wszystko tańsze. W momencie, gdy się przekonuje, że mamy wiele ciekawych produktów w atrakcyjnej cenie, to widujemy się częściej"
O tym, czy te mniejsze sklepy spożywcze będą funkcjonować zależy w dużej mierze od nas jako klientów. Oczekujemy często od lokalnych przedsiębiorców, aby wspierali kluby sportowe, czy wydarzenia kulturalne i społeczne w mieście, ale jeśli chodzi o robienie zwykłych codziennych zakupów, to często o nich zapominamy. Czy jest szansa, że w przyszłości będziemy mieć w sobie na tyle dużo lokalnego patriotyzmu, aby częściej zachodzić do sklepu znajdującego się za rogiem. Jeśli nie codziennie, to przynajmniej raz na jakiś czas.