Czwarta edycja Rajdu Ziemi Wałeckiej cieszyła się dużą frekwencją wśród zawodników i ogromnym zainteresowaniem ze strony publiczności. Tradycyjnie nie obyło się bez awarii technicznych i kolizji, ale na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Zawodnicy i kibice mieli duże zastrzeżenia do sposobu organizacji zawodów: doszło do sporych opóźnień, ponadto niektóre przejazdy zostały odwołane.
W tym roku impreza była trzecią rundą nowego cyklu: Rajdowych Mistrzostw Polski Zachodniej. Organizatorzy przygotowali 11 odcinków specjalnych, a najbardziej widowiskowy przebiegał w okolicach Gimnazjum nr 2. Pozostałe wytyczono - podobnie jak w ubiegłym roku - na terenie powiatu, były kręte i wymagające sporych umiejętności. Nie wszyscy sobie z nimi poradzili i opuścili trasę.
W ogólnej klasyfikacji pierwsze miejsca w rajdzie zdobyli doświadczeni kierowcy, zawodnicy Rajdowych Mistrzostw Polski Zachodniej. W najmocniej obsadzonej klasie piątej zwyciężyli Rafał Gałka i Michał Sowiński z Automobilklubu Koszalińskiego. W tej klasie wystartowali też zawodnicy z powiatu wałeckiego. Marcin Górecki i Dorota Demska zajęli 10. miejsce, na 11. pozycji uplasowali się Łukasz Ptak i Jarosław Lewandowski. Startującym w tej kategorii Mirosławowi i Andrzejowi Rusieckim z powodu opuszczenia trasy nie udało się niestety ukończyć rajdu. Auto zostało poważnie uszkodzone, na szczęście kierowcy i pilotowi nic poważnego się nie stało. W czwartej (kolejnej mocno obsadzonej klasie) doskonale poradzili sobie Dominik Głębicki i Daniel Frąckowiak niezrzeszeni zawodnicy z Wałcza, którzy zajęli pierwsze miejsce. 14. miejsce w tej kategorii zajęli wałczanie: Rafał i Janusz Zarembowie. Zwycięstwo w klasie trzeciej należało do reprezentantów Automobilklubu Koszalińskiego Michała Iwańco i Krzysztofa Brodzińskiego. Tutaj reprezentantów powiatu nie było. W klasie drugiej wygrali Tomasz i Izabela Piątkowscy(Automobilklub Stargardzki), piąte miejsce zajęli wałczanie Piotr Domański i Dariusz Chudyński, a siódme Tomasz Rzymkowski i Marcin Kujawa (również niezrzeszeni zawodnicy z Wałcza). W klasie pierwszej zwyciężyli Paweł Horanin i Karol Gliwa (Automobilklub Koszaliński).
Co ciekawe, zawodnicy walczyli o puchar starosty, ale Bogdana Wankiewicza nie było ani na rozpoczęciu, ani na zakończeniu rajdu i dekoracji zawodników, bo? nie otrzymał od organizatorów zaproszenia. Mimo tej gafy, sporych opóźnień i kiepskiej organizacji, lokalni zawodnicy podkreślali, że bawili się znakomicie i już zapowiedzieli swój start w przyszłorocznej edycji imprezy.
Po raz pierwszy informacje na temat rajdu do niektórych mieszkańców dotarły dopiero w trakcie trwania zawodów.
- Skupiliśmy się głównie na środowisku związanym z motoryzacją, a o rajdzie informowaliśmy poprzez media społecznościowe. Odzew jest duży, co widać po frekwencji. Zgłosiło się 65 załóg, tego w Wałczu jeszcze nie było - mówi dyrektor rajdu Maciej Raczewski. - Zawodnikom szczególnie podobały się trasy w Górnicy, już w ubiegłym roku dopytywali czy w następnej edycji też będą tamtędy jeździć. Jako były kierowca mogę powiedzieć, że trasy tutaj są wąskie, wymagające technicznie, szybkie, a przy tym stosunkowo bezpieczne, bo przebiegają w otwartym terenie. Polecam udział w rajdzie osobom, które do tej pory nie miały styczności z wyczynową jazdą, bo to dobra okazja, żeby przekonali się, co umieją albo? czego nie umieją. Do uczestnictwa w rajdzie namawiam zawsze tak zwanych mistrzów prostej, którzy szaleją na ulicach, a po kilku odcinkach rajdu sami przyznają, że niczego nie potrafią. To naprawdę dobry sprawdzian dla kierowców.
Organizatorzy podkreślali przychylność władz Wałcza, gminy Wałcz i starosty wałeckiego. Jeśli w przyszłym roku uda się zorganizować kolejną imprezę, będzie to jej jubileuszowa edycja, dlatego już teraz organizatorzy myślą o specjalnej oprawie.
zb
2 1
no i bardzo diękujemy za informacje te dziesiątki plakatów na mieście co gdzie kiedy dla dziadostwa z ul. dąbrowskiego