Niechciany Gajzler i nieistniejący przewodniczący

Obserwując obrady pierwszej w tej kadencji sesji Rady Miejskiej w Tucznie można odnieść wrażenie, że to burmistrz Krzysztof Hara, a nie przewodniczący Zbigniew Kurkiewicz kieruje pracami tego gremium.

Dla porządku przypomnijmy, że tradycyjnie burmistrz ma w Radzie większość. Spośród 15 radnych, 9 należy do jego ugrupowania - KWW Wspólnie dla Gminy. 5 weszło z KWW „Niezależni” i jeden z KWW „Alternatywa dla Wszystkich”. Śledząc wyniki pierwszych głosowań można nazwać ich opozycją.

Do czasu wyboru przewodniczącego obrady poprowadziła radna - seniorka Wiesława Szczęsna. Już w pierwszym głosowaniu (wybór przewodniczącego) głosy rozłożyły się następująco: Zbigniew Kurkiewicz 9, Marek Gajzler 6. Wiceprzewodniczącym Rady został Roman Sałachub.

M. Gajzler zwrócił uwagę, że nowy przewodniczący nie powinien pełnić swojej funkcji, ponieważ jest zatrudniony w Gminnym Ośrodku Kultury jako główny księgowy, co może wywołać konflikt interesów i rodzi wątpliwości natury moralnej. Sam zainteresowany problemów nie widzi i podkreśla, że jest to zgodne z prawem.

Po wysłuchaniu hymnu i złożeniu ślubowania przez burmistrza i radnych, przewodniczący odczytał nowy porządek obrad, który przewidywał wprowadzenie kilku uchwał, co spotkało się ze sprzeciwem radnych klubu „Niezależni”. M. Gajzler zauważył, że uchwały otrzymali zbyt późno, bez zachowania przepisowych 72 godzin, dlatego nie mogli rzetelnie przygotować się do głosowania. Pozostali radni dali do zrozumienia, że oni mimo wszystko zdążyli się przygotować. Ustalono, że materiały będą wysyłane radnym możliwie jak najszybciej.

Skarbnik gminy Violetta Stępień przekonywała, że pracownicy Urzędu Miejskiego omówią uchwały dotyczące podatków, a ona sama wyjaśni, na czym polegają zmiany w budżecie i wieloletniej prognozie finansowej, co ułatwi radnym podjęcie decyzji.

Niecodzienna sytuacja miała miejsce podczas wyboru składu Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Zgłoszono 9 kandydatów: Katarzynę Krysztowczyk, Mariusza Błażewicza, Piotra Kowalisko, Andrzeja Mozelewskiego, Dorotę Krieger, Lidię Lewandowską, Marka Gajzlera, Izabelę Kwiecińską i Magdalenę Wesół-Tereszczak. Ponieważ skład KR to 6 osób, „odpadły” trzy osoby z najmniejszą liczbą głosów, czyli: M. Gajzler, I. Kwiecińska i M. Wesół-Tereszczak. Wobec tego M. Gajzler zgłosił chęć wejścia do KR w zamian za L. Lewandowską. Okazało się to jednak niemożliwe. L. Lewandowska postanowiła więc zrezygnować, ale i to nie przyniosło korzystnego dla M. Gajzlera rozstrzygnięcia, ponieważ po konsultacji z radcą prawnym ogłoszono kolejne głosowanie, w którym Bożena Milewska dostała więcej głosów od Marka Gajzlera. Okazało się więc, że klub „Niezależnych” nie ma w KR swojego przedstawiciela, co jest sprzeczne z Ustawą o samorządzie gminnym. Według burmistrza, który zasięgnął opinii radcy prawnego, przedstawicielka „Niezależnych” (L. Lewandowska) była, ale zrezygnowała. Burmistrz K. Hara poinformował, że jeśli uchwała rzeczywiście okaże się wadliwa, nadzór ją uchyli.

Członkowie KR ustalili, że przewodniczącą zostanie K. Krysztowczyk, a zastępcą D. Krieger.

Podobnych kłopotów nie było już podczas ustalania składu innych komisji. Do Komisji Spraw Społecznych i Budżetu weszli P. Kowalisko (przewodniczący), A. Mozelewski (zastępca), P. Sochacki, W. Szczęsna, B. Milewska, M. Gajzler, I. Kwiecińska i L. Lewandowska. Do Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska należą: P. Sochacki (przewodniczący), I. Kwiecińska. R. Sałachub, M. Wesół-Tereszczak (zastępca), M. Błażewicz, K. Krysztowczyk, M. Pecio, Z. Kurkiewicz i W. Szczęsna.

Skład Komisji Skarg, Wniosków i Petycji ma zostać ustalony podczas jednego z najbliższych posiedzeń.

Później radni przyjęli uchwały w sprawie określenia m.in. stawek podatku od nieruchomości i środków transportowych, które w większości zostały utrzymane na tym samym poziomie. M. Wesół-Tereszczak chciała obniżyć podatek rolny, motywując to trudnymi dla rolników latami (nawalne deszcze i susza), jednak została przegłosowana. Radni zgodzili się na zabezpieczenie pieniędzy, które zostaną przeznaczone na funkcjonowanie żłobka. Przy okazji zastępca burmistrza Janusz Bartczak zwrócił uwagę, że wstępne badania ankietowe wykazały zainteresowanie żłobkiem rodziców 40 dzieci, zapisało się 8, a miejsc jest 19. M. Gajzler zwrócił uwagę, że skoro nabór się zakończył, a są wolne miejsca, trzeba go powtórzyć. Żłobek ma zacząć działać 1 grudnia. Po obszernych wyjaśnieniach skarbnika radni uchwalili także zmiany w budżecie i WPF.

W dalszej części obrad M. Gajzler dopytywał, dlaczego radni tak bardzo nie chcą, żeby był członkiem Komisji Rewizyjnej. Pytał, czy ma się czuć zaszczycony z tego powodu. Mówił, że prowadził kilka firm, zna się na rachunkowości, sprawy gminy są mu bliskie, dlatego może w prace tego gremium wnieść coś konstruktywnego. Prosił o reasumpcję głosowania, co spotkało się z odmową. Kiedy M. Gajzler pytał, dlaczego nie chcą go w KR, czy dlatego, że wiedzą, że będzie patrzył jej członkom na ręce, burmistrz odpowiedział, że są inne przesłanki. Kiedy po obradach próbowaliśmy się dowiedzieć, o jakie przesłanki K. Harze chodzi, niestety nie odpowiedział.

Postanowiliśmy więc zadać to samo pytanie innym radnym z komitetu burmistrza, niestety nie uzyskaliśmy konkretnej odpowiedzi. Mariusz Błażewicz powiedział wymijająco m.in., że uważa, iż M. Gajzler sprawdzi się lepiej w Komisji Spraw Społecznych i Budżetu, bo to komisja, w której również można dużo zrobić. Dodał jeszcze, że sądził, iż M. Gajzler jest zainteresowany pracą w Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. W podobnym tonie wypowiada się Zbigniew Kurkiewicz, który zapewniał ponadto, że jako przewodniczący chce współpracować ze wszystkimi radnymi i kategorycznie zaprzeczył, że radni na czyjąś prośbę lub polecenie zagłosowali tak, a nie inaczej.

- Każdy głosował zgodnie ze swoim sumieniem i swoimi przekonaniami - uciął rozmowę.

Podczas sesji burmistrz K. Hara nie krył irytacji wystąpieniami M. Gajzlera, usiłował kpić z jego osiągnięć i doświadczenia, nazywając go uparcie wybitnym menadżerem. Poza tym przez całą sesję przypominał mu, że przed zabraniem głosu powinien poprosić o to przewodniczącego. Wszystkie te uwagi oczywiście wygłaszał bez zapytania prowadzącego obrady o zgodę. Do tego sam sobie przeczył, bo najpierw powiedział, że on również musi zgodę przewodniczącego uzyskać, a potem, że jednak w stosunku do burmistrza taki tryb nie obowiązuje (przepisy stanowią inaczej). Warto dodać, że w stosunku do innych radnych podobnych uwag nie wygłaszał, mimo że i oni zapominali poprosić o zabranie głosu.

Podczas sesji można było odnieść wrażenie, że obrady prowadzi nie Zbigniew Kurkiewicz, a Krzysztof Hara i że przewodniczący nawet nie próbuje studzić zapędów burmistrza, co pewnie jest efektem braku doświadczenia.

Obrady Rady Miejskiej w Tucznie można oglądać na żywo i w dowolnym momencie w serwisie You Tube.

Z. Błaszczyk-Koniecko