Zamknij

Jak kosmetyczka zmienia uwagę w holistyczną pielęgnację - lokalny biznes

. 18:37, 30.11.2025 Aktualizacja: 18:40, 30.11.2025
1

Idea marketingu regionalnego podkreśla, jak kluczowe jest wspieranie firm działających tuż za rogiem – w naszym mieście. To właśnie lokalne przedsiębiorstwa stanowią filar regionalnej gospodarki i wprowadzają unikalną wartość. Dziś mamy przyjemność gościć Marzenę Wieczorek, właścicielkę gabinetu kosmetycznego "NOVEL" z Wałcza. Gabinet ten stał się synonimem holistycznego podejścia do pielęgnacji i oferuje zabiegi, które wykraczają poza standardową kosmetykę, takie jak wyjątkowy manicure tytanowy. O przyszłości lokalnych usług i filozofii dbania o piękno z Marzeną Wieczorek, właścicielką salonu, rozmawia Piotr Kurzyna.

Piotr Kurzyna: Pani Marzeno, Gabinet NOVEL działa w Wałczu od 2017 roku. Co, Pani zdaniem, jest największą wartością lokalnych firm usługowych, takich jak Pani, dla społeczności? Jakie wyzwania wiążą się z prowadzeniem biznesu w mniejszym mieście i dlaczego mieszkańcy powinni świadomie wybierać właśnie te regionalne, sprawdzone miejsca?

Marzena Wieczorek: Gabinet NOVEL powstał z potrzeby tworzenia miejsca, w którym człowiek może na chwilę odetchnąć. Myślę, że właśnie w tym tkwi największa wartość lokalnych firm — są jak małe, bezpieczne wysepki na mapie miasta. Nie działają z rozpędu, tylko z intencji. Powstają z czyichś marzeń, z energii i serca, a klienci czują to od pierwszego kroku.

W mniejszym mieście każdy dzień jest bardziej osobisty. Tutaj nic nie ginie w tłumie — ani dobre słowo, ani troska, ani uśmiech. Znam swoje klientki, wiem, z czym przychodzą, co je cieszy, co je męczy. Tworzę dla nich przestrzeń, która ma koić, porządkować myśli, dodawać sił. Być może właśnie dlatego prowadzenie biznesu w takim miejscu bywa wymagające — bo tu nie wystarczy dobra usługa. Tu trzeba prawdziwej obecności i autentyczności.

Wierzę, że właśnie dlatego warto wybierać lokalne gabinety. Bo są zakorzenione. Bo oddają miastu tyle samo, ile od niego dostają. Bo w ich wnętrzach nie ma pośpiechu — jest człowiek, jego historia i jego potrzeby. Wspierając takie miejsca, mieszkańcy wspierają nie tylko usługę, ale też swoją społeczność, własne miasto i ludzi, którzy naprawdę chcą je tworzyć.

 

Piotr Kurzyna: Wiele osób traktuje wizytę u kosmetyczki jako doraźny zabieg. Pani natomiast promuje holistyczne podejście do pielęgnacji cery. Co dokładnie kryje się za tym terminem w praktyce NOVEL? Czy to tylko kwestia zabiegów, czy włącza Pani w to również edukację klientek?

Marzena Wieczorek: Holistyczna pielęgnacja w NOVEL to dla mnie spojrzenie na człowieka jak na całość — nie tylko skórę, którą widzę pod palcami, ale też emocje, nawyki, tempo życia, drobne codzienne rytuały. Bo twarz nigdy nie jest jedynie „twarzą”. Jest mapą, na której odbija się wszystko, co nosimy w środku.

Dlatego w mojej pracy zabieg jest często tylko początkiem. Dotykam skóry, ale słucham człowieka. Zadaję pytania, obserwuję, dostrzegam drobiazgi. Czasem widzę więcej po jednym demakijażu niż klientka widzi w lustrze przez rok.

Holistyczne podejście oznacza więc tyle, że nie zatrzymuję się na powierzchni. Owszem — wykonuję zabiegi dobrane do potrzeb cery. Ale obok tego delikatnie wprowadzam edukację: opowiadam o sile nawodnienia, o prostych rytuałach domowych, o wpływie snu, stresu i jedzenia na kondycję skóry. Nie po to, by pouczać — lecz żeby dać klientkom narzędzia, dzięki którym mogą troszczyć się o siebie także wtedy, gdy opuszczają mój gabinet. Staram się także, by każda osoba wyszła z Salonu z prawidłowo dobraną pielęgnacją domową i planem działania. Wierzę, że piękna skóra nie zaczyna się w gabinecie, tylko w codziennych wyborach. A moją rolą jest być przewodniczką — spokojną, uważną, czułą — która pomaga te wybory uporządkować.

 

Piotr Kurzyna: W ofercie znalazłem informację o manicure tytanowym – zabiegu, który wciąż jest unikatowy na tle tradycyjnych metod. Co czyni manicure tytanowy tak wyjątkowym? Dla kogo jest to idealne rozwiązanie i jakich efektów mogą spodziewać się klientki Gabinetu NOVEL w porównaniu do klasycznego lakieru hybrydowego?

Marzena Wieczorek: Manicure tytanowy ma w sobie coś z delikatnej biżuterii — jest jednocześnie subtelny i niezwykle trwały. To metoda, która nie opiera się na lampie, ale na naturalnej sile witamin i minerałów ukrytych w proszku tytanowym. Dzięki temu paznokcie nie tylko wyglądają pięknie, ale także wzmacniają się z każdym kolejnym zabiegiem.

Dla kogo? To idealna propozycja dla kobiet, które cenią naturalność i chcą, by paznokcie były wciąż „lekkie”, a jednocześnie odporne na codzienne obowiązki. Jest doskonałą alternatywą dla mam, pielęgniarek, kobiet pracujących manualnie, a także dla tych, których dress code w pracy nie pozwala na widoczne stylizacje.

Efekt vs. Hybryda: Zupełnie inny. Paznokcie są lekkie, zdrowo wyglądające, bez uczucia „pancerzyka”. Kolor jest głęboki, a co najważniejsze: wiele kobiet, które trafiają do mnie z osłabionymi, kruchymi paznokciami, po tytanie widzi realną poprawę ich kondycji.

W NOVEL manicure tytanowy traktuję jak troskę o dłonie w najczystszej formie — piękno, które nie szkodzi, tylko wzmacnia.

 

Piotr Kurzyna: Branża kosmetyczna rozwija się w zawrotnym tempie. Jak udaje się Pani na bieżąco śledzić najnowsze trendy, technologie i certyfikowane produkty? Jakie zabiegi lub techniki, poza manicure tytanowym, uważa Pani za najbardziej wyróżniające NOVEL?

Marzena Wieczorek: Branża kosmetyczna rzeczywiście rozwija się błyskawicznie — ale dla mnie to nie wyścig, tylko przestrzeń do ciągłego odkrywania. Śledzę nowości z ciekawością, ale zawsze z filtrem. Zawsze wybieram tylko to, co ma sens, potwierdzone działanie i jest dobre dla skóry moich klientek. Regularnie szkolę się, analizuję składy i testuję produkty na sobie, zanim komukolwiek je polecę.

Jeśli chodzi o zabiegi, które szczególnie mnie wyróżniają — to przede wszystkim indywidualne podejście do każdej cery.

Nie pracuję według sztywnego schematu. Zanim rozpocznę pielęgnację, obserwuję skórę, pytam o styl życia, dobieram techniki i produkty tak, aby tworzyły spójną terapię. To właśnie ta personalizacja jest moim znakiem rozpoznawczym.

Ważną częścią mojej pracy są zabiegi na twarz, w których harmonijnie łączę pielęgnację z delikatnymi technikami manualnymi — subtelnymi, pomocniczymi ruchami, które wspierają wchłanianie preparatów i pozwalają skórze lepiej reagować na terapię. Dzięki temu efekt jest nie tylko widoczny, ale też odczuwalny: skóra jest spokojniejsza, gładsza, bardziej promienna. Zamiast podążać za każdym trendem — wybieram te, które naprawdę działają.

 

Piotr Kurzyna: Sukces lokalnego gabinetu zależy często od zbudowania zaufania i stworzenia stałej bazy lojalnych klientek. Jaka jest Pani strategia w budowaniu długotrwałej relacji z osobami, które powierzają Pani swoje piękno i samopoczucie?

Marzena Wieczorek: W NOVEL relacja zawsze zaczyna się od uważności. Zanim dotknę skóry, staram się dotknąć człowieka — jego nastroju, potrzeb, obaw. Lubię, kiedy klientka wchodzi i czuje, że to jest jej czas, jej przestrzeń, jej moment zatrzymania.

Słucham i Pamiętam: Nie spieszę się. Pamiętam drobiazgi, które dla klientki są ważne: ulubiony zapach, wrażliwy fragment skóry, rytm jej dnia. To sprawia, że czuje się widziana, a nie „obsługiwana”.

Bliskość jest Przewagą: Uważam, że mały gabinet ma w sobie coś, czego duże centra piękności nie są w stanie odtworzyć — prawdziwą bliskość. Tutaj nie ma anonimowości ani rotacji pracowników. Jest jedna osoba, która prowadzi klientkę przez całą jej pielęgnacyjną drogę.

Klientki często mówią mi, że przychodzą „nie tylko na zabieg, ale też do człowieka”. W NOVEL każda osoba ma być nie jedną z wielu, ale jedyną w tym momencie. To jest fundament, na którym buduję.

 

Piotr Kurzyna: Patrząc w przyszłość, jakie są Pani największe cele i plany rozwoju Gabinetu NOVEL? Jaka jest Pani misja, którą chce Pani zaszczepić w lokalnej społeczności?

Marzena Wieczorek: Kiedy myślę o przyszłości NOVEL, widzę nie tyle większą przestrzeń, co jeszcze bardziej świadome miejsce — takie, w którym pielęgnacja spotyka się ze spokojem, a codzienność z oddechem. Dlatego od nowego roku planuję przenieść gabinet piętro niżej, na parter. To mała zmiana w architekturze, ale duża w jakości codzienności: łatwiejszy dostęp, więcej światła, większa wygoda.

Moim celem nie jest tworzenie „kolejnego gabinetu kosmetycznego”. Chcę tworzyć przestrzeń, która uczy uważności na siebie.

Moja misja? By pielęgnacja przestała być doraźnym działaniem, a stała się świadomym, spokojnym stylem życia. Chciałabym zaszczepić w mieszkankach Wałcza myśl, że dbanie o siebie to nie luksus ani zachcianka — to forma szacunku wobec własnego ciała i emocji. Warto wybierać miejsca, w których czuje się człowieka, nie tylko usługę. Bliskość, autentyczność i rzemiosło wciąż mają ogromną wartość.

A jeśli NOVEL może być choć jednym takim miejscem na mapie miasta — to jest to dla mnie prawdziwy sukces.

Dziękujemy za rozmowę!

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

przedsiębiorcaprzedsiębiorca

0 0

Upiększanie i zmiana natury, a dbanie o człowieczą naturę, to dwie różne rzeczy, gratulacje za podejście dla Pani Marzeny . trzymam kciuki za rozwój.

09:16, 01.12.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%