Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

45zł za śmieci dzięki monopolowi i braku wizji władz Wałcza

. 08:35, 19.12.2025 Aktualizacja: 08:37, 19.12.2025
Skomentuj

Rada Miasta Wałcz podjęła najwygodniejszą, ale najmniej wizjonerską decyzję odnośnie gospodarki odpadami: mieszkańcy zapłacą więcej. Od stycznia opłata za odbiór odpadów segregowanych wzrośnie do 45 zł od osoby miesięcznie. Ta podwyżka jest prostym przerzuceniem kosztów rosnących pensji i inflacji na konsumenta. Jednak problem Wałcza nie leży w pięciu złotych, ale w systemowym paraliżu, który radni i burmistrz bezskutecznie próbują leczyć coraz wyższymi stawkami.

Monopol stworzony przez polityków, nie przez rynek

Radni słusznie wskazali: do przetargów od lat zgłasza się jedna firma (ATF), dyktując warunki, a Wałcz jest „niemal całkowicie uzależniony od jednej z nich”. System „śmieciowy” wprowadzony przez polityków w 2013 roku został skonstruowany w sposób, który faworyzuje duże instalacje (RIPOK-i). W Wałczu oznacza to brak alternatywy i konieczność akceptowania cen narzucanych przez monopolistę. Dopóki miasto nie uwolni się od tego uzależnienia – np. poprzez budowę własnej instalacji lub silną spółkę komunalną – podwyżki będą stałym elementem życia.

Gdzie jest motywacja? Burmistrz narzeka, ale jakoś nie działa

Burmistrz Maciej Żebrowski do śmieci nawiązał także na ostatniej sesji budżetowej, odpowiadając na pytania radnej Bogusławy Towalewskiej podczas debaty , posłużył się twardymi, ale bolesnymi danymi: Wałcz produkuje około 510 kg odpadów rocznie na mieszkańca. To wynik drastyczny, gdy zestawimy go z resztą kraju i regionu.

Dla porównania:

Średnia krajowa (GUS 2024): 376,9 kg (Wałcz produkuje o 133 kg więcej na osobę!).

Mediana dla gmin miejskich: ok. 395 kg.

Wałcz vs Polska: Przeciętny mieszkaniec Wałcza "produkuje" o 133 kg więcej śmieci niż statystyczny Polak.

Miasta podobnej wielkości (np. Szczecinek): ok. 420 kg.

Sąsiednie Pyrzyce czy Myślibórz: zaledwie 280–330 kg.

Jak wygląda to w miastach o podobnej wielkości do Wałcza (20-25 tys. mieszkańców)

Dla porównania wybrano miasta powiatowe z innych województw:

Płońsk (mazowieckie): ok. 340 kg

Lubliniec (śląskie): ok. 365 kg

Kluczbork (opolskie): ok. 380 kg

Śrem (wielkopolskie): ok. 410 kg

Wałcz: 510 kg (o ok. 30–50% więcej niż rówieśnicy z innych regionów).

Burmistrz Żebrowski w odpowiedzi na dociekania radnej Towalewskiej w temacie budżetu sugerował, że to mieszkańcy „generują koszty”, bo wyrzucają za dużo. A czy magistrat  proponuje stworzenie realnego mechanizmu, który miałby ten trend odwrócić. Narzekanie na to, że „produkujemy za dużo śmieci”, wygląda bezcelowo, jeśli system nie motywuje do zmiany zachowania. Dlaczego mieszkańcy mają się wysilać, skoro i tak płacą ryczałtowe 45 zł?

Egzekucja prawa leży – jak pokazała radna Franaszek na sesji w listopadzie, gmina wysłała zaledwie 20 pism w sprawie nieprawidłowej segregacji przy tysiącach gospodarstw. To fikcja kontroli.

Symboliczne ulgi to za mało Działania magistratu w zakresie motywacji są niestety symboliczne:

Zniżka za Kompostowanie: W Wałczu zniżka ta jest niewysoka, (przy 45 zł opłaty!). Dla porównania, w wielu gminach w Polsce zniżki sięgają już do 10 zł , gdyż wagowo ten odpad jest problematyczny, a jednocześnie najłatwiejszy do zagospodarowania.  Symboliczna kwota w Wałczu nie motywuje nikogo do budowy kompostownika. Ba nawet brakuje pomysłu, co można z takimi odpadami łatwo degradowanymi zrobić.

Brak Różnicowania: Opłata za segregowanie i tak wynosi 45 zł, niezależnie od tego, czy gospodarstwo domowe wytwarza jeden worek resztkowych śmieci, czy pięć.

PSZOK jako „ukryty koszt”: Wałcz utrzymuje bardzo wysoki limit na odpady budowlane (do 1000 kg bezpłatnie!), co sprawia, że system jest dociążony odpadami, które w innych miastach mieszkańcy muszą utylizować komercyjnie. To kolejna cegiełka do „rekordu” 510 kg.

Rozwiązanie: system „Płać za śmieci, nie za liczbę osób”

Aby radykalnie obniżyć ilość odpadów zmieszanych, Wałcz powinien wdrożyć elementy systemu Pay-As-You-Throw (PAYT), oparte na faktycznej ilości produkowanych resztek. Skoro mamy dwóch posłów w Sejmie, dlaczego nie walczymy ich rękoma o znormalizowanie absurdów prawnych, które wiążą ręce samorządom? W innych krajach UE płaci się najczęściej za faktyczne śmieci, a resztę trzeba segregować i odstawiać do punktów, a opłaca się to dzięki temu, że rodzina płaci za odpady mniej. W Polskim systemie nie ma motywacji do segregowania, bo ktoś wywrócił na łopatki system, wciskając bzdury, że tak kazała unia. 

A może  zniżka za rzadszy odbiór resztek

Magistrat może powinien przestać traktować ryczałt jako jedyne rozwiązanie. Najprostszym krokiem dla domów jednorodzinnych powinny być dwie stawki:

Stawka A (Podstawowa): 45 zł miesięcznie za odbiór odpadów zmieszanych co dwa tygodnie.

Stawka B (Obniżona): 35 zł miesięcznie za odbiór odpadów zmieszanych tylko raz w miesiącu.

Jeśli duża część mieszkańców ograniczy produkcję „czarnych worków”, w skali roku radykalnie spadnie masa zebranych odpadów (tych 510 kg), a co za tym idzie – koszty, które Wałcz przelewa na konto monopolisty.

Potrzebna jest odwaga polityczna

Dyskusja w Wałczu zamyka się w błędnym kole: drogi monopolista → brak alternatywy → podwyżki → zrzucanie winy na mieszkańców. System, który miał motywować do segregacji, stał się maszynką do zarabiania pieniędzy dla wielkich firm, a obywatele stali się jedynie płatnikami.

Aby ten trend odwrócić, władze Wałcza muszą:, przede wszystkim próbować przełamać monopol poprzez inwestycje we własną infrastrukturę (np. biogazownię do bioodpadów). Tworzenie systemów na zwiększenie recyklingu wewnątrz miasta, aby jak najmniej odpadów trafiało do operatora. Czy burmistrz, który wywodzi się z proekologicznych ruchów społecznych nie powinien być pionierem w eko innowacji? Gdzie te pomysły innowacyjne z wyborczego hasła Wałcz 2050 , które padały  podczas pierwszych wyborów?.

Z oficjalnych raportów i analiz wynika, że wysoki wynik Wałcza nie musi oznaczać, że mieszkańcy faktycznie wyrzucają więcej śmieci do domowych koszy. Przyczyny mogą być inne. Może to nie jest wcale wina mieszkańców,  tylko delikatnie mówiąc, nieudolności władzy. Skąd tak duża produkcja śmieci przez mieszkańców? Przykładowe możliwości:

"Puste deklaracje" (nieszczelność systemu): Jeśli w systemie zameldowanych jest np. 22 tys. osób, a faktycznie mieszka (i produkuje śmieci) 25 tys., to masa śmieci od tych 3 tys. osób jest statystycznie dzielona na tych, którzy płacą. To sztucznie zawyża wskaźnik kg/osobę. Jednak miasto zmniejsza się w ludności z roku na rok, a płaci coraz więcej i produkuje śmieci coraz więcej. Czy to nie jest zastanawiające?

Bardzo wysokie limity w PSZOK: Wałcz pozwala na bezpłatne oddanie do 1000 kg odpadów budowlanych i poremontowych rocznie (średnia w Polsce to 200–500 kg). Powoduje to, że do systemu trafia ogromna masa "ciężkich" odpadów, które w innych miastach mieszkańcy muszą utylizować na własny koszt. Każdy przecież może sprawdzić ile waży wiaderko gruzu,. a wiaderko śmieci zmieszanych. Czysty gruz w innych gminach jest kruszony i wykorzystywany jako kruszywo na drogi. Czy są w mieście drogi, gdzie kruszywo przydałoby się do uzupełnienia dziur?

Podrzucanie odpadów: Do wałeckich śmietników (szczególnie w zabudowie wielorodzinnej) mogą trafiać odpady z okolicznych gmin wiejskich lub od drobnych przedsiębiorców, którzy nie mają podpisanych umów na odbiór odpadów firmowych, miejmy jednak nadzieję, że tak się nie dzieje, bo ludzie sami zauważyliby to. Mogłaby być także taka sytuacja, gdzie operator odbiera śmieci od przedsiębiorców po drodze, zanim trafią na wysypisko, ale miejmy nadzieję, że gmina kontroluje ile faktycznie śmieci wyjeżdża z miasta i nie można tez bezpodstawnie osądzać przedsiębiorstwo obsługujące gminę, lecz miejsce na takie działanie jest możliwe.

Brak spalarni/instalacji blisko miasta: Długi transport i koszty zagospodarowania w zewnętrznych instalacjach (np. Żnin, Myślibórz) nie zwiększają masy, ale drastycznie zwiększają cenę, co budzi zainteresowanie statystykami.

Specyfika zabudowy: Wysoki udział blokowisk utrudnia kontrolę segregacji, co zwiększa masę odpadów zmieszanych, które są najcięższe i najdroższe.

Podsumowując: Wynik 510 kg stawia Wałcz w jednym szeregu z miastami takimi jak bogate Monako, czy zamożne gminy podwarszawskie, co przy zarobkach w regionie sugeruje, że system jest nieszczelny lub zbyt mocno obciążony odpadami, które nie powinny do niego trafiać jako "komunalne". Mieszkańcy  mogliby płacić mniej, gdyby magistrat wiedział skąd tak duża produkcja.

Inaczej za rok, podczas kolejnej debaty o podwyżkach podatków i opłat za śmieci, burmistrz znów rozłoży ręce przed radną Towalewską, a mieszkańcy wyjmą z portfeli kolejne 5 zł.

 

PK

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%