Od piątku (13 kwietnia) na terenie wałeckiego szpitala przebywają dziki. Locha z młodymi to wielka atrakcja dla pacjentów, ale też ogromny problem dla personelu i funkcjonariuszy Straży Miejskiej, którzy próbują właśnie odłowić zwierzęta.
Locha i 5 młodych zamieszkali niedaleko izby przyjęć, w okolicy ronda - tam, gdzie pod szpital podjeżdżają karetki. Sieją popłoch wśród personelu i wywołują radość u pacjentów, którzy… obserwują zwierzęta z okien i rzucają im chleb.
- Niestety ustawa nie określa jednoznacznie kto ma ten problem rozwiązać - rozkłada ręce komendant Straży Miejskiej w Wałczu Dariusz Gregorczyk. - Nie jesteśmy przygotowani do odławiania dzikich zwierząt. Mimo to próbuję je złapać, ale chyba mi się to nie uda. Wezwaliśmy specjalistyczną ekipę z Trzcianki, być może wspólnymi siłami uda nam się te dziki odłowić. A jeśli nie, będziemy szukać innego rozwiązania.
Ostatecznie okazało się, że akcja odławiania dzików została przełożona na jutro.
mk
Bulba19:35, 16.04.2018
4 0
Kolejna ludzka głupota. Dokarmianie dzików powoduje ich przyzwyczajenie do szukania pokarmu w tym miejscu .Trudno to przetłumaczyć . 19:35, 16.04.2018
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu extrawalcz.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz