Oskarowa sesja

Podczas XXXIV sesji Rady Miasta niezadowolenie części radnych sięgnęło zenitu, a dyskusja nad sprawozdaniem burmistrza z pracy w okresie międzysesyjnym zamieniła się niemal w kłótnię. Mocno skrytykowano wyprodukowany przez UM film promujący Wałcz, a jedna z radnych stwierdziła, że dzieło warte jest Oskara.

30 marca sesja odbywała się w zdalnym trybie obradowania, obecnych było 20 z 21 radnych, (zabrakło Magdaleny Świątkowskiej). W obradach wzięli również udział burmistrz Maciej Żebrowski i jego zastępca Adam Biernacki.

Na początku przewodniczący wprowadził do porządku obrad trzy dodatkowe projekty uchwał, w tym projekt w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z wykonania budżetu za rok 2019 i sprawozdania finansowego gminy miejskiej Wałcz na dzień 31 grudnia 2019 zgodnie z pismem wojewody. Porządek obrad przyjęto większością głosów, przy sprzeciwie B. Towalewskiej i Z. Rydera. W kolejnym punkcie przyjęto protokoły z dwóch poprzednich sesji i radni zajęli się informacją przewodniczącego RM o działaniach w okresie międzysesyjnym oraz sprawozdaniem burmistrza w tym samym okresie.

Radni pytali M. Żebrowskiego o wymianę elementów małej architektury na promenadzie nad jeziorem Raduń, o umarzanie opłat za koncesję na alkohol, wałecką Radę Seniorów i efekty spotkań burmistrza z innymi samorządowcami.

Radny Kzysztof Piotrowski zarzucił burmistrzowi autopromocję w postaci filmu promocyjnego miasta i listów wysyłanych do mieszkańców. Natomiast radna Anna Ogonowska porównała film do propagandy z czasów E. Gierka i zarzuciła burmistrzowi, że wystąpił w filmie w otoczeniu tylko popierających go radnych. Na koniec radna stwierdziła, że dzieło jest warte Oskara. Kiedy P. Łakomy zauważył, że większość pytań powinna paść na komisjach, M. Goszczyński zarzucił przewodniczącemu stronnicze prowadzenie obrad. Burmistrz podziękował za merytoryczne pytania, a oceny uznał za indywidualne poglądy. Prosił również, aby większość tak szczegółowych pytań zadawać na komisjach, choćby dlatego, aby skrócić sesje ze względu na koszty transmisji. Część radnych była postawą burmistrza oburzona i choć deklarowała chęć przyspieszenia obrad, domagała się odpowiedzi natychmiast. Jednak M. Żebrowski obiecał dostarczyć odpowiedzi na piśmie. 

Sprawozdanie burmistrza zostało przyjęte większością głosów, przy 8 głosach za, 5 przeciw i 7 wstrzymujących.

Później radni zapoznali się z informacją nt. wykonania programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami oraz z informacją w zakresie zaawansowania i realizacji inwestycji miejskich. W czasie omawiania tej drugiej informacji padło dużo szczegółowych pytań.

Później przystąpiono do procedowania projektów uchwał. Przyjęto: Strategię Rozwiązywania Problemów Społecznych gminy miejskiej Wałcz, ws. utworzenia mieszkania chronionego, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi i ws. zwolnienia z opłaty za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych. Natomiast ws. określenia przystanków komunikacyjnych na terenie miasta i zasad korzystania z nich przez przewoźników, ponad godzinę spierano się o usytuowanie jednego z przystanków i o podstawę prawną potrzebną do podjęcia tej uchwały. Ostatecznie radni zdecydowali o zdjęciu tego punktu z porządku obrad, wyjaśnieniu sprawy i podjęciu ewentualnej decyzji na sesji nadzwyczajnej. W kolejnym punkcie dokonano zmian w budżecie miasta na 2021 rok. Ostro spierano się o zwiększenie wydatków dotyczących wynagrodzeń osobowych pracowników w związku z korektą projektu uchwały budżetowej. Doszło do spięcia na linii M. Goszczyński (chciał obniżenia kwoty), a A. Korzeniewską, która zarzuciła radnemu wyłącznie destrukcyjne działania i chciała, aby przewodniczący ukarał jej adwersarza za obrazę. W przeciwnym przypadku A Korzeniewska zagroziła radnemu sądowym pozwem. Przyjęto zmiany w budżecie wraz z zaproponowanym „obcięciem” 200 tys. zł. środków przez M. Goszczyńskiego. Później rozpatrzono trzy petycje.

Po raz trzeci powróciła sprawa zatwierdzenia sprawozdania z wykonania budżetu za rok 2019 i sprawozdania finansowego gminy miejskiej Wałcz na dzień 31 grudnia 2019 zgodnie z pismem wojewody. M. Goszczyński w nieco przydługim, naszpikowanym prawniczym żargonem monologu wniósł wiele uwag, zrzucając winę za zaistniałą sytuację na przewodniczącego Rady, aż padło zza kadru „kończ człowieku”. Opozycyjni radni również zabierali głos i „mielili” temat po raz kolejny, zarzucając nawet wojewodzie podawanie nieprawdy. Proszono panią skarbnik o ponowne przybliżenie sprawozdania, a radny Zdzisław Ryder kwestionował kompetencje Regionalnej Izby Obrachunkowej. Inni twierdzili, że wojewoda wytknął radnym bezczynność i sprawozdanie winno zostać zatwierdzone, a taka sytuacja w naszym województwie jeszcze się nie zdarzyła. Oczywiście nie obyło się bez osobistych wycieczek. Niektórzy nawet zarzucali sobie stosowanie języka nienawiści.

Wreszcie po ponad 9-miesięcznej batalii radni – przymuszeni wręcz przez wojewodę – przyjęli uchwałę większością głosów przy sprzeciwie Z. Rydera i wstrzymujących się od głosowania: M. Giłki, T. Gnojewskiego, A. Ogonowskiej, K. Piotrowskiego, P. Romanowskiego, B. Towalewskiej i K. Wilczyńskiej.

Na koniec burmistrz i radni przekazali mieszkańcom świąteczne życzenia, po których… jeszcze się trochę pospierali.

piotr