Na Zachodzie są wciąż wyższe zarobki niż w Polsce, ale wiele osób postanawia wrócić do kraju. Przyczyną przeważnie nie są obietnice polityczne, ale bardziej szczere i miłe zależności.
Pan Adam Michalski 15 lat mieszkał w Niemczech. Wyspecjalizował się w remontach mieszkań i domów i podejmował się innych prac budowlanych, szanując każde zlecenie. Nie ukrywa, że niemiecki klient jest specyficzny: "rynek niemiecki pod względem robót remontowo - budowlanych jest bardzo wymagający. Wszystko musi być wykonane perfekcyjnie, klient nie musi się niczym martwić, po prostu zostawia klucze i wraca do wyremontowanego czyściutkiego domu.” - podkreśla. Na niemieckim rynku, na każde wykonywane prace, nie tylko potrzebne są umiejętności, ale też często wymagane są certyfikaty.
Pan Adam chcąc zaistnieć w Niemczech, jako prywatna firma budowlana musiał dostosować się do wymogów tamtego rynku pracy. Ciężko pracował, uczył się i zdobywał kolejne kursy potwierdzone ów certyfikatami budowlanymi. To wszystko sprawiło, ze wyrobił sobie renomę i uznanie, zdobywając większość zleceń z polecenia. Jeszcze klika lat temu, gdyby przedstawić mu wizję powrotu do kraju, patrzyłby na to bardzo sceptycznie, bo nie po to kształcił się i podnosił kwalifikacje. Przyszłości jednak nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć w stu procentach i stwierdzeni, że "nigdy już nie wrócę do Polski" stało się nieaktualne. W wyniku zawirowań w życiu osobistym postanowił wrócić i zacząć wszystko od nowa właśnie w Wałczu. O sobie mówi krótko, „nie boję się żadnej pracy i lubię wykonywać ją sumiennie, a w Polsce również stawia się na coraz lepszą jakość, z czego się cieszę i patrzę w przyszłość bardzo optymistycznie ”
4 0
Z pewnoscia nie znal jezyka Niemieckiego i byl nikim.Certyfikaty zdobyte w Niemczech nic mu nie daja jesli nie znal jezyka Niemieckiegpo.Zenada zeby taki *%#)!& art.pisac.Na zachodzie jest praca i sa silne Zwiazki Zawodowe.Walcz to wies i jeszcze brudna i zacofana.. Niedlugo wszyscy bedziecie z tamtad uciekac a zostanie tylko bur-mistrz i jego kolesie po fachu do rozbierania pieniedzy unijnych