Od lat jesteśmy potęgą w wioślarstwie i kajakarstwie. Dlatego nie można się dziwić, że naszych szkoleniowców chcą zatrudniać inne państwa. Najlepszym przykładem jest podpisanie dwuletniego kontraktu przez chińską federację z naszym znakomitym szkoleniowcem Wojciechem Jankowskim.
Pan Wojciech zajmuje się wioślarstwem od kilkudziesięciu lat, albowiem w przeszłości był czynnym zawodnikiem. Największe sukcesy odnosił w czwórce ze sternikiem, potem bez sternika. Warto przypomnieć, że przez kilka lat wspomniana osada plasowała się w czołowej trójce, czego efektem było zdobycie trzech medali olimpijskich i mistrzostw świata. Oczywiście, że wyczynowe uprawianie sportu wiąże się biologicznymi ograniczeniami, więc po pewnym czasie, zgodnie z wiekiem, czołowa czwórka świata musiała zakończyć karierę. Różnie potoczyły się losy zawodników, każdy bowiem wybrał inny rodzaj zajęcia. Pan Wojciech jednak nie rozstał się z wiosłami, postanowił swoje doświadczenia sportowe przekazać młodszym kolegom, więc zdobył uprawnienia trenerskie i rozpoczął pracę z początkującymi adeptami wioślarstwa.
Droga do pracy szkoleniowca nie była usłana różami, ponieważ uprawianiem sportu para się wielu, a tylko nieliczni mogą dostąpić zaszczytu trenera. Tu potrzeba chęci do nauki, odpowiednich cech charakteru, solidności i konsekwencji w dążeniu do celu. Przecież pan Wojciech musiał studiować, by zdobyć odpowiednie kwalifikacje, a dopiero potem przyswojoną wiedzę mógł wykorzystać w pracy z uprawiającymi odpowiednią dyscyplinę sportową. Oczywiście, że miał on ułatwione zadanie, ponieważ przez kilkadziesiąt lat zdobywał potrzebne umiejętności praktyczne, będąc czynnym zawodnikiem, a dopiero połączenie teorii z praktyką, może pozwolić na osiągnięcie światowego poziomu.
Można zadać pytanie, dlaczego chińskie wioślarstwo zainteresowało się Wojciechem Jankowskim z Polski? Z pewnością ich decyzja była głęboko przemyślana oraz dogłębnie przeanalizowana. Przecież nie jest tajemnicą, że Chińska Republika Ludowa pragnie być sportową potęgą, dlatego szuka takich szkoleniowców, którzy zagwarantują ich zawodnikom osiągnięcie światowego poziomu. Przecież we władzach sportowych Chin przebywają ludzie, którzy bieżąco obserwują i analizują osiągnięcia sportowe poszczególnych państw, a że polska myśl szkoleniowa jest na najwyższym poziomie, co potwierdzają światowe osiągnięcia naszych zawodników, dlatego zdecydowano się sięgnąć po polskich trenerów, którzy są w stanie wynieść chińskie wioślarstwo na najwyższe szczyty. Pan Wojciech bowiem reprezentował wysoki poziom jako czynny zawodnik, natomiast jako trener wychował wielu wspaniałych wioślarzy, którzy są w stanie zdobywać najcenniejsze laury. Myślę, że jego praca z Chińczykami pozwoli na wyszkolenie medalistów olimpijskich. Oczekuję też, że po powrocie do kraju, będzie dalej doskonalił umiejętności naszych zawodników, zaś zdobyte doświadczenia za granicą pomogą mu wzbogacić swój własny warsztat trenerski.
Dlaczego Wojciech Jankowski zasłużył na przedstawienie jego sylwetki w naszej gazecie? Odpowiedź jest bardzo prosta, ponieważ jako zawodnik, a później trener przez kilkadziesiąt lat był mieszkańcem Wałcza, albowiem co roku spędzał wiele miesięcy na wałeckiej Bukowinie, co też ma znaczenie dla popularyzacji naszego miasta, ponieważ w sportowym światku wałecka Bukowina to kuźnia kadr i talentów polskiego wioślarstwa i kajakarstwa.
W przeszłości olimpijskie szlify zdobywali tu również lekkoatleci. Wałcz też jest miejscem pobicia rekordu świata przez Zdzisława Krzyszkowiaka w biegu na dystansie trzech kilometrów z przeszkodami(8.30.4 min.).
Panu Wojciechowi życzymy owocnej pracy w Chinach, a po powrocie także z naszymi wioślarzami.
Helena Graczyk
Kibic05:56, 15.01.2025
2 0
Każdy, kto interesuje się sportem, zna pana Jankowskiego. Ze swojej strony dodam, że jako zawodnik był wielokrotnym mistrzem Polski. Największe sukcesy odnosił w czteroosobowej osadzie, wspólnie z Łasickim, Tomikiem i Streichem. Pamiętam ich walkę o medal w Barcelonie oraz na mistrzostwach świata, gdzie złoty medal odebrali im Francuzi na ostatnich metrach. Muszę pogratulować pani Redaktor, że zainteresowała się panem Wojciechem, bo zasługuje na to.