Awantura, Alkohol i Alarm

Wałeccy policjanci i ratownicy medyczni ruszyli do akcji w związku z dramatycznym zgłoszeniem o pobiciu. Na miejscu czekała na nich jednak zaskakująca prawda, a 43-latka, która bezzasadnie wezwała pomoc, musi zapłacić 500 zł kary.

W miniony weekend służby ratunkowe zostały postawione w stan gotowości. Dyżurny wałeckiej policji otrzymał alarmujące zgłoszenie z jednego z mieszkań w gminie Wałcz: partner miał dotkliwie pobić swoją kobietę. Na miejsce natychmiast zadysponowano funkcjonariuszy oraz Zespół Ratownictwa Medycznego.

Zamiast ofiary – zemsta

Po dotarciu na miejsce okazało się, że dramatyczne wezwanie nie miało nic wspólnego z rzeczywistością. Policjanci zastali parę, która co prawda była pod wyraźnym wpływem alkoholu, a między nimi doszło do burzliwej sprzeczki, jednak nie doszło do żadnego przestępstwa.

43-letnia zgłaszająca nie miała na sobie żadnych obrażeń. Co więcej, szybko przyznała, że zgłoszenie o pobiciu było... zemstą. Chciała po prostu „zrobić na złość” swojemu partnerowi i dlatego uruchomiła lawinę procedur ratunkowych.

Słony koszt "żartu"

Szybko wyszło na jaw, że ten kosztowny „żart” nie ujdzie jej płazem. Za umyślne, bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych mieszkanka gminy Wałcz została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł.

Policja stanowczo przypomina: fałszywe zgłoszenia to nie tylko naganne zachowanie, ale przede wszystkim przestępstwo. Każda nieuzasadniona interwencja angażuje służby – policjantów, ratowników, a niekiedy strażaków – które w tym samym czasie mogłyby ratować życie lub zdrowie osób faktycznie potrzebujących pomocy.

„Fałszywe zgłoszenie to nie żart – może kosztować czyjeś zdrowie lub życie. W skrajnych przypadkach, gdy działanie sparaliżuje pracę służb, osoba zgłaszająca może odpowiadać nie tylko za wykroczenie, ale także karnie” – apelują funkcjonariusze, prosząc o rozwagę i odpowiedzialne korzystanie z numeru alarmowego 112.

opr. G, źródło: KPP Wałcz