Na początku XVI w. we wsi Wysoki Kamień (niem. Hohenstein, dziś Górnica) żył bardzo zdolny rzeźbiarz Paul Banditt. Na zlecenie Golczów - patronów miejscowego kościoła – wykonał cały wystrój górnickiej świątyni. Mieszkańcy wsi, udając się na nabożeństwo, z osłupieniem wpatrywali się w misternie rzeźbione elementy nastawy ołtarzowej i ambony. Paul Banditt nie ukończył jednak swej pracy, gdyż pewnego dnia słuch o nim zaginął. Był osobą bardzo skrytą, stroniącą od ludzkiego towarzystwa. Żył samotnie na skraju wsi, więc nie od razu zauważono jego zniknięcie. Kiedy przez tydzień nie pojawiał się w kościele, a z komina jego domu nie uchodził dym, zaniepokojeni sąsiedzi weszli do chałupy rzeźbiarza, lecz izby były puste. Ponieważ w domu nie było rzeczy artysty, uznano, że musiał wyjechać bez pożegnania, co nikogo specjalnie nie dziwiło. Minął rok i w miasteczku Levocza, leżącym w dalekiej Słowacji, pojawił się rzeźbiarz, który miał na imię Paul.
Kiedy dostrzeżono jego niezwykły talent posypały się zlecenia. Do najwybitniejszych jego dzieł należał ołtarz w kościele św. Jakuba w Levoczy. Artysta cieszył się wielką sławą, ale ponieważ nikomu nie zdradził swego nazwiska, nazywano go Mistrzem Paulem lub Pawłem z Levoczy. Paul żył w dostatku i pracował na Słowacji przez wiele lat, ciesząc się zasłużoną sławą. Jednak wciąż dręczyły go wyrzuty sumienia w związku z porzuconą pracą nad wystrojem kościółka w Górnicy. Wreszcie, kiedy zrozumiał, że już niewiele życia mu pozostało, opuścił nagle Levocze, nie żegnając się z nikim. Do dziś nikt w tym mieście nie wie, skąd przybył słynny mistrz i dokąd odjechał. Tymczasem Paul Banditt wrócił do swojej rozsypującej się chałupy w Górnicy. Udał się do kościoła, żeby podarować miejscowemu pastorowi srebrny kielich i patenę. Dokończył też prace nad wystrojem świątyni. Teraz jego sumienie było spokojne, więc mógł umrzeć w rodzinnych stronach. Pochowano go w 1540 r. na starym cmentarzu przykościelnym w Górnicy. KOMENTARZ Mistrz Paweł z Levoczy jest postacią historyczną, lecz nie miał on nic wspólnego z Górnicą. Żył na przełomie XV i XVI, więc nie mógł się urodzić w Górnicy, którą Golczowie założyli dopiero w drugiej połowie XVI w. Nieprawdziwa jest też informacja, że Paul Banditt podarował górnickiemu kościołowi kielich i patenę, gdyż były to przedmioty ufundowane przez dawnych właścicieli wsi: Arnolda Kaspara i Joachima Rüdigera Golczów. Legendę o rzeźbiarzu Paulu Banditcie opowiedział międzywojenny nauczyciel z Górnicy, który nosił to samo nazwisko i imię. Twierdził też z przekonaniem, że żyjący na początku XVI w. Paul Banditt był jego przodkiem. Oryginalny wystrój kościoła istniał jeszcze w okresie międzywojennym, lecz górnickim rzeźbom daleko było do słynnych arcydzieł Mistrza Pawła z Levoczy. Ponadto ołtarz i ambona (dziś znajdują się w kościele w Jabłonowie) powstały dopiero pod koniec XVII lub na początku XVIII w.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz