23 marca odbyła się czwarta edycja Wałeckiego Biegu i Marszu Dwóch Skarpet, imprezy organizowanej przez Środowiskowy Dom Samopomocy. O niesłabnącej popularności tej sportowo-integracyjnej imprezy z pewnością świadczy fakt, że listy startowe były kompletne w ciągu dwóch dni. 

- Bieg jest akcją poparcia osób z zespołem Downa. 21 marca obchodzimy Światowy Dzień Osób z zespołem Downa, a Środowiskowy Dom Samopomocy jest instytucją, której podopiecznymi są m.in. takie osoby. Chcieliśmy, aby zobaczyli, jak wiele ludzi w ich społeczności je wspiera. Dlatego organizujemy sportową imprezę otwartą dla wszystkich mieszkańców - mówi kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy Anna Baculewska. - Tu nie jest ważna rywalizacja, ale uczestnictwo w biegu lub marszu. Jesteśmy razem, wspólnie spędzamy czas.

Dzięki hojności sponsorów 321 zapisanych uczestników otrzymało koszulki z logo imprezy. W biegu i marszu udział wzięło jednak znacznie więcej osób, a zostali „oznaczeni” okolicznościowymi naklejkami.

Każdy z uczestników miał ubraną niedopasowaną parę kolorowych skarpet. Zawodnicy mieli do wyboru dwie trasy: 3 km do mostu wiszącego, skąd wracali na metę autokarem, lub 6-kilometrową dookoła jeziora Raduń. Część uczestników biegła, inni maszerowali. Po biegu na wszystkich czekała ciepła grochówka i słodkie wypieki, m.in. ciasteczka w kształcie skarpet upieczone przez wychowanków Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego z Jastrowia. Przeprowadzono konkurs na najbardziej niedopasowana parę skarpet, w którym nagrodą był  plecak biegowy i latarka dla biegaczy na klatkę piersiową; odbyła się również loteria fantowa „szczęśliwa siódemka”, w której główną nagrodą był smartwatch.

Organizatorzy składają serdeczne podziękowania sponsorom, darczyńcom, „biegowym przyjaciołom” i wolontariuszom.

Zapisy na bieg ruszyły 20 lutego; następnego dnia lista była już kompletna.

- Zawsze trzymaliśmy się kombinacji cyfr 3, 2 ,1 czyli 21 marca, taka jest też symbolika biegu. Ale po tegorocznej edycji być może przeanalizujemy możliwość, żeby numerów startowych było więcej - mówi A. Baculewska. - Cieszy nas to, że było wiele osób, które nie dostały się na listę, a poszli lub pobiegli dla samej idei. Te osoby są dla nas szczególnie cenne.