Większość czasu podczas XV sesji Rady Gminy Wałcz poświęcono - czasami ostrej - dyskusji o zwiększeniu dotacji dla funkcjonujących w gminie szkół niepublicznych. Ponadto podjęto uchwałę o powołaniu skarbnika gminy Wałcz.
W sali urzędu 28 listopada zasiadło 14 z 15 radnych oraz kierownictwo z wójtem Janem Matuszewskim na czele. Po uchwaleniu porządku obrad i przyjęciu kilku informacji rozpoczęto przyjmowanie uchwał. Pierwszą nad którą się pochylono był projekt o powołaniu Doroty Łukasiewicz na stanowisko skarbnika.
- Jesteśmy zmuszeni, ale również mamy przyjemność powołania nowego skarbnika - jeszcze przed głosowaniem mówił Jan Matuszewski. - Jest to osoba z 17-letnim doświadczeniem pracy w urzędzie, spełnia wszelkie ustawowe wymogi i posiada odpowiednie wykształcenie. Stanowcza i kompetentna. Pierwszym poważnym sprawdzianem kompetencji pani Doroty - który wypadł bardzo dobrze - było przygotowanie w bardzo gorącym okresie wraz z współpracownicami projektu budżetu na przyszły rok.
Radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o powołaniu D. Łukasiewicz na skarbnika gminy Wałcz.
Po krótkiej przerwie przyjęto kolejne uchwały, a gorąca dyskusja rozgorzała podczas debaty w sprawie ustalenia wysokości dotacji wyższej niż określona w ustawie o finansowaniu zadań oświatowych. Komisja Oświaty pozytywnie zaopiniowała projekt o podwyższeniu dotacji dla szkół niepublicznych, lecz wójt był innego zdania.
- Złożony przez organ prowadzący szkoły niepubliczne Fundację Lider Wałecki wniosek o podwyższenie dotacji o 15 procent nie zawiera praktycznie żadnego uzasadnienia - rozpoczął Jan Matuszewski. - Z naszych wyliczeń wynika, że jest to kwota około pół miliona złotych. Przewodniczący Komisji Oświaty argumentował za podwyższeniem dotacji, a kilka chwil temu mówił o pokaźnym deficycie w gminnym budżecie. Od trzech lat gmina sukcesywnie podwyższa dotację, lecz nadal prowadzenie szkół niepublicznych przez fundację polega wyłącznie na wnioskowaniu o podwyżkę wsparcia. Sam organ nie czynił prób pozyskania sponsorów lub środków zewnętrznych i opiera się wyłącznie na przekazywanych z gminy pieniądzach. Skoro organ prowadzący nie potrafi zarządzać szkołami, to może z ich prowadzenia zrezygnować. Gmina poradzi sobie z prowadzeniem tych szkół jako placówek publicznych. Wniosek prezesa fundacji został złożony na ręce przewodniczącego RG z pominięciem Urzędu Gminy i uzyskał poparcie kilku radnych. Projekt budżetu na 2020 jest już ustalony, pieniądze rozdysponowane, a sam projekt wysłany do zaopiniowania do RIO. Takie wrzucenie projektu uchwały to brak odpowiedzialności radnych o budżet. Radni muszą zdać sobie sprawę, że w przypadku przyznania zwiększonej dotacji będziemy musieli te środki „zdjąć” z inwestycji.
- Przez trzy lata pan sam inicjował chęć dotacji dla tych szkół i chciał, abyśmy głosowali na tak - stwierdził przewodniczący RG Robert Gąsiorowski. - Wtedy pan nie pytał skąd wziąć na to środki, lecz je wysupłał. Do szkół dokładamy i będziemy to robić nadal. Jeżeli chcemy mieć oświatę na dobrym poziomie, musimy do niej dopłacać.
- Postaram się na spokojnie przedstawić to, co czuję po złożeniu przez wójta takiego oświadczenia - rozpoczęła Justyna Trzaska. - Nikt nie odbiera panu prawa konstruowania budżetu, tak samo jak nam, radnym, nikt nie może zabronić złożenia projektu uchwały. Złożyliśmy ten projekt, ponieważ po spotkaniu z prezesem fundacji nie zajął pan stanowiska w tej sprawie i się nie określił. Twierdzi pan, że my się źle zachowujemy, a pańskie zachowanie przekraczają pewne granice. Obiecałam sobie, że nie będę się denerwować, lecz po takim oświadczeniu nie jestem w stanie być spokojna.
- Dlaczego pan mnie straszy i chce ze mnie zrobić kozła ofiarnego? - pytał Jan Uran. - Zawsze się dogadywaliśmy i słyszeliśmy zapewnienia, że te szkoły nigdy nie stracą. To są nasze dzieci i musimy im pomagać. Pan teraz chce przedstawić mieszkańcom, że podwyżka dotacji pozbawi nas świetlicy i to będzie moja wina. Zachowuje się pan nie w porządku.
- Panie wójcie, to jest zwykły szantaż - stwierdził Ryszard Kwaśnica. - Jeżeli padałyby argumenty merytoryczne, to jestem gotów się nad nimi pochylić. Twierdzi pan, że projekt nie jest odpowiednio umotywowany, a w poprzednich latach przy żadnej, podkreślam żadnej, uchwale podwyższającej dotacje uzasadnienia nie było w ogóle. Wydatek jest spory, lecz to nie my nadzorowaliśmy budżet, a dzisiaj jest deficyt 1,4 miliona. Szantaż, który pan stosuje, nie powinien mieć miejsca. Czy dobrze rozumiem, że osoby które podpisały się pod projektem uchwały poniosą jakieś konsekwencje? Tak się nie robi. Nawet jak pan tak pomyślał, nie powinien pan tego mówić. Jestem za tym, aby wszystkie szkoły w gminie były publiczne, lecz należy to przeprowadzić z klasą i uprzedzić odpowiednio wcześniej prezesa, że nie otrzyma zwiększonej dotacji. Przecież chodzi o dobro 300 dzieci.
- Jeżeli mówimy, że nagle przerywamy wyższe dotowanie jest to część prawdy - ripostował wójt. - Lecz trzy lata przyznajemy podwyżki i są to istotne w budżecie pieniądze. Byłem wtedy pewny, że te środki będą służyły dzieciom. Dzisiaj jestem przekonany, że nie służą one bezpośrednio dzieciom, lecz nauczycielom i dyrektorom. Dotowanie należy przerwać, ponieważ dalsze wspieranie spowoduje, że organ prowadzący wpadnie w błogi stan. Komfort prowadzenia szkół niepublicznych jest świetny, a przekazanie pół miliona spowoduje, że ten komfort będzie jeszcze większy. Brak zwiększonej dotacji w żadnym przypadku nie zaszkodzi dzieciom, lecz spowoduje, że organ prowadzący wreszcie się otrząśnie. Ewentualnie w kwietniu lub maju możemy przyjrzeć się kondycji finansowej szkół niepublicznych i w razie potrzeby przyznać większe wsparcie.
- Spotykamy się po raz czwarty, lecz teraz argumenty padają znacznie ostrzejsze - mówi prezes Lidera Wałeckiego Janusz Bartczak. - Sześć lat temu gmina zdecydowała się na utworzenie szkół niepublicznych, żeby właśnie ratować budżet. Szkoła niepubliczna potrzebuje rocznie od 850 do 950 tysięcy, a takie same placówki publiczne od 1650 do 1850 tysięcy. Są to dane z budżetu gminy. Jeżeli do 5 szkół publicznych gmina dokłada 7 milionów, to do 3 niepublicznych tylko 500 tysięcy. Ponadto w naszych szkołach wyniki egzaminów ósmoklasistów są lepsze niż w innych placówkach. Z języka polskiego najlepiej wypadła Dębołęka, gdzie średnia klasy to 65 proc., przy średniej powiatu 55 proc. Witankowo najlepiej wypadło z matematyki mając 47 proc. przy średniej powiatu 35. Szkoły niepubliczne uczą taniej i do tego uczą dobrze, więc o co chodzi? Wiele argumentów, które tu padły, krzywdzi te środowiska. Proszę przyjąć tę uchwałę w trosce o budżet gminy.
Za przyjęciem uchwały głosowało 7 radnych (R. Gąsiorowski, M. Kapecki, R. Kwaśnica, J. Marchewka, J. Trzaska, J. Uran, B. Wojtunik) , 6 było przeciw (R. Dłużak, I. Gosławska, Z. Hejak, K. Janik, D. Kujszczyk, K. Kurowski), a jeden radny (A. Kubiak) wstrzymał się od głosu. Nieobecny na sesji był J. Leśniak.
- Nie przekonały mnie argumenty prezesa o konieczności podwyższenia dotacji - mówił po sesji D. Kujszczyk - Nie mamy dokładnych danych o zarobkach nauczycieli i ile godzin pracują. Nie przedstawiono żadnych danych o środkach pozyskiwanych z zewnątrz, a uważam, że władze fundacji powinny wykazać minimum inicjatywy w pozyskiwaniu pieniędzy, a nie tylko polegać na gminie.
- Fundacja została powołana do tego, aby pozyskiwać zewnętrzne środki, a tego nie czyni - wtórował przedmówcy Karol Janik. - Prosi wyłącznie o pieniądze z gminy. Jeżeli prezes twierdzi, że nie daje sobie rady, powinien zrezygnować i gmina przejmie prowadzenie szkół. My damy sobie radę.
*******
Szkoły niepubliczne w gminie powstały, ponieważ w tamtym czasie miały praktycznie jeden wybór. Albo przekształcenie placówki w niepubliczną, albo likwidacja. Obecnie w samej Radzie Gminy pojawiają się głosy, że należy powrócić do dawnego stanu i organem prowadzącym szkoły powinna być gmina. W takim przypadku należałoby przyjrzeć się kosztom. W szkołach niepublicznych - po odliczeniu kosztów remontów i inwestycji - środki wydawane na jednego ucznia, czyli subwencja i dopłata z budżetu gminy to około 9,5 tysiąca złotych. W placówkach publicznych jest to o około 3,5 tysiąca więcej.
Dyrektorzy placówek niepublicznych podkreślają, że pracujący w tych szkołach nauczyciele zarabiają mniej niż ich koledzy w szkołach prowadzonych przez gminę. Pracują praktycznie od 30 do 38 godzin, z czego 24 „przy tablicy”, a więc 18 godzinne pensum pedagogów w szkołach publicznych jawi się jak eldorado. Jeżeli taka sytuacja będzie nadal trwać, to być może problem szkół niepublicznych za dwa, trzy lata sam się rozwiąże. Po prostu nie będzie miał kto w tych placówkach uczyć. Nauczyciele, szczególnie najlepsi, odchodzą znajdując lepsze oferty w innych szkołach.
Fot. Pixabay
fgh12:58, 02.12.2019
Widzicie? powiat wałecki/miasto Wałcz robi wszystko aby zniszczyć szkoły w powiecie a wszystko ma według nich być w wałczu.
Polak17:10, 02.12.2019
Czyli wójtowi się nie udało odstawić od koryta prezesa dalej zgodnie z oświadczeniem majątkowym bedzie promował szkoły niepubliczne
Abc09:56, 03.12.2019
A żona - dyrektorka szkoly dostanie ładną podwyżkę...
Spawacz20:15, 02.12.2019
Panie Kujszczyk co Pan wie o oświacie????. Pan nie ma zielonego pojecia zreszta podobnie jak wojt. Zadlużyć Gmine i oodejsc bo osiagnie wiek. Budżet juz sie nie zamyka a co bedzie jak dojda trzy szkoly.
Gmina Walcz 15:27, 03.12.2019
Przeczytalem artykuł. I postanowilem obejrzec sesje z owego glosowania. Jestem w szoku jacy ludzie zasiadaja w obecnej radzie - szooook. Oczywiscie czesc radnych z przewodniczacym bardzo rozsadni, powazni, kompetentni ludzie, widać że nie bez powodu zostali wybrani przez ludzi. Ale step by step: Swieta trojca Wojt gosciu totalny belkot meroteryczny, w konfrontacji z prezesem Lidera nie dorasta prezesowi do pięt. Ciagle powtarza to ja zaplace to ja zrobie to ja dam pieniadze itp itd. Panie Wojcie Pan nie da Pan nie zaplac bo to nie Pana pieniadze, Pan moze domowymi pieniazkami wojowac. I ten szantaż nad radnymi jak dziecko w piaskownicy. Zastepca wyraznie znudzony, ziewa i rozglada sie blednym wzrokiem. Pani obok Wojta prawie zasnęła. A najlepszy byl radny Kuszczyk ktory pod koniec sesji wyrwal sie jak przyslowiowy Filip z konopii i pretensjami jak to moze byc ze obca osoba zabiera glos na radzie (chodzi o Prezesa Lidera). Pan radny jest od ponad roku radnym i nie wie podstaw obrad żałosne, ze tacy ludzie glosuja nad ustawami. Kolejny radny cala sesje ani me ani be a na koniec ze on poraz drugi organizuje szlachatna paczke i liczy na wsparcie radnych po czym wychodzi. Ale coz przyklad idzie z gory tak jak zachowowuje sie wojt tak robia jego chorągiewki
litery08:00, 06.12.2019
przeczytałam i artykuł i pana wpis na forum , dla pana prawie wszyscy niekompetentni łącznie z panem Wójtem , dla mnie to dopiero szooook . Wójt ma rację , nie można sobie pozwolić w danym momencie na przekształcenie szkół bo nie ma na to kasy , a prezes powinien szukać sponsorów ,nie tylko wyciągać reke po pieniądze z gminy , pozdrawiam
2 0
Czytaj ze zrozumienie nie chodzi o zamknięcie szkół tylko o przekształcenie w publiczne....?
0 1
Spokojnie gminnym szkoła nic nie grozi są w znacznie lepszej kondycji niz miejskie. Najgorzej mają się szkoły pod wodzą vicestarosty nasze szkoły średnie są. A dnie