Zamknij

Drogi do domu

16:59, 29.09.2020 k Aktualizacja: 16:59, 29.09.2020
Skomentuj

W ramach Europejskich Dni Dziedzictwa 27 września w Muzeum Ziemi wałeckiej odbyły się dwie prelekcje. Wspomnienia mieszkańców Wałcza przestawiła Beata Stankiewicz, a Jarosław Harasimowicz opowiedział niezwykłą historię małżeństwa, które rozdzieliła wojna. Historię ze szczęśliwym zakończeniem.

Beata Stankiewicz od wielu lat „kolekcjonuje” wspomnienia ludzi, którzy kiedyś mieszkali w Deutsch Krone lub zamieszkali w Wałczu po wojnie. Podczas niedzielnej prelekcji „Z pożółkłych papierów wspomnienia spisane...”: przedstawiła losy czterech osób.

- Wszystkie wspomnienia są subiektywne. Te same wspomnienia widziane przez różne osoby wyglądają czasami zupełnie inaczej - mówi B. Stankiewicz. - Wspomnienia niemieckich mieszkańców Deutsch Krone, np. jednej z moich dzisiejszych bohaterek Doris Ottlitz, to obraz sielanki, spokoju, dobrego życia. Ten sam czas dla Polaków tu mieszkających wygląda inaczej: nacisk germanizacyjny sprawia, że o spokoju trudno raczej mówić.

Takie właśnie wspomnienia ma były mieszkaniec Wałcza Andrzej Duda, wielki orędownik walki o polskość, przez co spotykało go wiele nieprzyjemności. Ale okazało się, że największą zgotowali mu rodacy.

- Gdy po wojnie wrócił do Wałcza, usłyszał od urzędnika w Starostwie „Towarzyszu, dla was w Wałczu miejsca nie ma i radzę jak najprędzej Wałcz opuścić, bo może się to dla was źle skończyć” - opowiada B. Stankiewicz. - Poznałam pana Dudę, gdy uczyłam się w liceum, pomagał mi w nauce języka niemieckiego. Był społecznikiem, regionalistą, miał doskonały kontakt z młodzieżą. Dopiero dużo później dowiedziałam się, że był to człowiek, który spędził dzieciństwo w Deutsch Krone jeszcze przez pierwszą wojną światową. Wracał po pierwszej i po drugiej wojnie do Wałcza, a został z niego wyrzucony. Marzył, żeby wrócić do miasta, w których starał się zachować reszty polskości. A mógł tu wrócić dopiero w roku 1960.

Krystyna Boboryk po wojnie wraz z matką wracały z Berlina do rodzinnej Warszawy. „Na chwilę” zatrzymały się w Wałczu. Pani Krystyna została nauczycielką w Liceum Ogólnokształcącym im. Kazimierza Wielkiego i została w Wałczu.

Prelekcja Jarosława Harasimowicza „Drogi do domu” to historia mieszkającego pod Lublinem małżeństwa Zofii i Wacława Łykusów. Opowieść o wojnie, rozdzieleniu, sile człowieka i miłości. W czasie drugiej wojny światowej państwo Łykusowie pomagali uciekinierom z transportu: ukrywali i pomagali w wyrobieniu nowych dokumentów. W lipcu 1943 roku zostali aresztowani, ale zanim ich rozdzielono, urodził się syn, który został im zabrany. Zaraz po tym pani Zofia trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravenbruck, gdzie m.in. była poddawana eksperymentom medycznym; pan Wacław trafił do obozów koncentracyjnych Auschwitz i Mauthausem-Gusen. Przeżyli wojnę, spotkali się po latach, odnaleźli syna i urodziła im się córka.

- Pretekstem do tej powieści były eksponaty, które mieszkająca w okolicach Wałcza córka Łykusów przekazała muzeum. To pasiak obozowy pani Zofii i bransoletka z numerami obozowymi pana Wacława - mówi J. Harasimowicz.

Eksponaty te zaprezentowano podczas niedzielnego spotkania.

(k)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

BARONBARON

10 4

W starostwie i na "miejscach" w Wałczu się za dużo nie zmieniło, decydują ci od "towarzyszów" - szczerze pozdrawiam 18:05, 29.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Czy...Czy...

0 0

... w muzeum nie trzeba nosić maseczek? 08:42, 05.10.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%