Zachodniopomorski pakiet antykryzysowy

Na dzisiejszej telekonferencji marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz przedstawił założenia zachodniopomorskiego pakietu antykryzysowego, który zakłada wsparcie służby zdrowia i przedsiębiorców.

Zarząd województwa planuje przeznaczyć nie mniej niż 50 mln zł na ochronę zdrowia. W trybie pilnym kupione mają zostać dodatkowe maszyny do przeprowadzania testów molekularnych na koronawirusa. Jak mówił, teraz przeprowadza się ich około 80 na dobę, co przy dwumilionowej populacji mieszkańców województwa jest zdecydowanie niewystarczające. Jedna dodatkowa maszyna została właśnie kupiona, zarząd zamówił pięć kolejnych, które będą badać próbki także w szpitalach w Koszalinie, Kołobrzegu i Zdrojach. Szpitale zostaną doposażone także w respiratory oraz środki ochrony dla personelu. Niestety trzeba też będzie kupić nowy tomograf dla szpitala przy Arkońskiej, bo istniejący właśnie przestał działać. Marszałek O. Geblewicz mówił także o konieczności kupienia 50 tysięcy przesiewowych testów na koronawirusa, które choć nie są tak dokładne, jak molekularne, pozwalają w szybkim czasie wykryć przypadki pozytywne zakażeń. Zaznaczył, że wszystkich mieszkańców województwa nie da się przebadać, dlatego niezbędna będzie współpraca z powiatowymi stacjami sanitarno-epidemiologicznymi. Pomysł zakłada badanie m.in. tych osób, które przebywają w kwarantannie. Zwrócił uwagę, że Sanepid nie jest zainteresowany takim pomysłem.

- Województwo zachodniopomorskie nie ma szpitala zakaźnego z prawdziwego zdarzenia, dlatego myślimy o budowie takiego obiektu. Mamy plany budowy obiektu przy ulicy Arkońskiej, jednak na realizację inwestycji potrzeba około 50 mln zł, szukamy pieniędzy na ten cel, będziemy negocjować z Komisją Europejską przesunięcie pieniędzy na ten cel z innych działów, jak na przykład innowacyjna gospodarka, OZE, czy badania i rozwój. To jednak działanie długofalowe - zaznaczył marszałek.

Pieniądze na realizację inwestycji związanych z ochroną zdrowia mają pochodzić z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach przesunięć.

Marszałek O. Geblewicz powiedział także, że ma pomysł na pomoc przedsiębiorcom. Na wsparcie dla nich chce przeznaczyć 170 milionów złotych pochodzących z Europejskiego Funduszu Pracy. Pieniądze miały być przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy, ale zostaną spożytkowane na ich ochronę. W ramach tych środków zarząd województwa za pośrednictwem powiatowych urzędów pracy chce wesprzeć przedsiębiorców, którzy udokumentują spadek obrotów, otrzymają po 2 tys. zł za każdy miesiąc (przez 3 miesiące) na ratowanie zagrożonego stanowiska pracy, czyli łącznie 6 tys. zł. za stanowisko.

- W branżach szczególnie dotkniętych przez pandemię, jak turystyka, gastronomia, turystyka i usługi, spadek obrotów wyniósł nawet 90 procent - mówił marszałek. - Obawiamy się, że pieniądze trafią do ZUS-u na opłacenie składek, dlatego liczymy, że rząd zwolni przedsiębiorców z opłacania tych składek przez 3 miesiące. Jeśli tak się nie stanie, pieniędzmi unijnymi, od których odżegnuje się rząd, zasilimy ZUS. Chcemy być uzupełnieniem, nie zasileniem rządowego pakietu pomocowego, który powinien się rozwijać i który jest jeszcze zbyt mało szczegółowy.

- Jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji, dlatego nad rozwiązaniami pracujemy nadzwyczajnie szybko - dodał Andrzej Przewoda, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie. - Zrezygnujemy z konkursu na powstanie nowych przedsiębiorstw, który opiewał na 50 mln zł. Instrumenty pomocowe pojawią się bardzo szybko, bo przedsiębiorcom pomóc trzeba natychmiast.

Dyrektor Centrum Inicjatyw Gospodarczych w Szczecinie Jacek Wójcikowski, który jest w stałym kontakcie z przedsiębiorcami, mówił o tym, że w województwie 97 proc. przedsiębiorstw to firmy, które zatrudniają do 9 osób i dla nich odłożenie w czasie spłaty składek jest wyrokiem tyle, że odwleczonym w czasie.

- Dla przedsiębiorców takie rozwiązanie to jakiś żart - podkreślał J. Wójcikowski. - Oni czekają na inne rozwiązania, jak na przykład przeniesienie na państwo kosztów związanych z pracownikami przebywającymi na kwarantannie i zwolnień chorobowych. Oczekują automatycznego przedłużenia pobytu  cudzoziemców. Branża turystyczna jest w bardzo złej sytuacji, pomoc to dla nich być albo nie być. Podobnie dzieje się z branżą transportową, której upadek pociągnie za sobą upadek innych branż.

O. Geblewicz mówił także o pożyczkach dla przedsiębiorców z funduszy Jeremie, z których można przeznaczyć 70-80 milionów na niskooprocentowane pożyczki obrotowe oraz pomocy dla przedsiębiorców, którzy są w trakcie realizacji przedsięwzięć z funduszy unijnych w ramach RPO. Zarząd chciałby wydłużyć im czas realizacji inwestycji, zmienić poziom rezultatu, zmienić zasady rozliczania zaliczek.

- Ci przedsiębiorcy mogą znaleźć się w pułapce, a to tysiące podmiotów, którym grozić może na przykład niezrealizowanie inwestycji w terminie, co z kolei może skutkować zwrotem dotacji i w efekcie upadłością - zauważył marszałek.

- Będziemy robić wszystko, żeby przedsiębiorcy skończyli swoje projekty w dogodnym dla nich terminie, do każdego przypadku będziemy podchodzić indywidualnie - zapewniał Wojciech Łebiński z Wydziału Wdrażania RPO Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie.