Zamknij

Roztropność radnych

12:10, 05.01.2021 Zuzanna Błaszczyk-Koniecko Aktualizacja: 12:12, 05.01.2021
Skomentuj

Koledzy z redakcji bardzo prosili, żebym przed świętami odrobinę złagodniała, przestała pastwić się nad Bezprawiem i Niesprawiedliwością, bo krzywdę sami sobie potrafią wyrządzić największą i że wystarczy ich cytować, ale że mam ich jednak nie cytować, bo wiadomo - święta - i żebym wyjątkowo napisała o czymś przyjemniejszym.

I ja bardzo chciałam to uczynić. W głowie zrodził mi się już szkic felietonu na temat moich kotów i tego, ile radości wnoszą w nasze rodzinne życie. O fochach Tragedii i zaciętości Dramata. O kąpielach, wrzucaniu klocków Lego do butów, ogromnej zażyłości z najmłodszym przedstawicielem gatunku homo sapiens w tym domu. O białych skarpeteczkach, strzałkach na łebkach, białych brzuszkach, po których nie wolno głaskać (Tragedia) i trzeba głaskać (Dramat). O tym, że to najmądrzejsze i najukochańsze koty na świecie. Osobno, bo razem to już niekoniecznie. O dużym zużyciu muślinowych firanek, kwiatów doniczkowych i tkanin obiciowych. O tym, że mimo wszystko bardzo je kochamy itp., itd., etc.

No niestety nie udało się, bo dotarła do mnie informacja, że wałeccy radni chcą płacić 75 tys. złotych rocznie za transmisje sesji Rady Miasta, które są już transmitowane w Internecie za darmo. Co jest, myślę sobie, już 1 kwietnia? Ale zaraz, jak to? Przecież jeszcze świąt nawet nie było.

Radni (szczególnie opozycyjni) uwielbiają mówić o sobie, że są przezorni, roztropni i odpowiedzialni. No to mamy klasyczny przykład roztropności, logicznego myślenia i zasadności wydatków z budżetu w wykonaniu radnych Rady Miejskiej w Wałczu. Płacić za coś, co jest bezpłatne.

Sytuacja mnie z jednej strony rozbawiła, bo potwierdziła tylko moją opinię o tym Wielce Szacownym Gremium, ale też z drugiej strony zirytowała, bo chcąc zapłacić za transmisje, postanowili zabrać pieniądze na kontynuację programu prozdrowotnego, z którego skorzystało kilkudziesięciu wałczan. Teraz radni chcą ich z powrotem posadzić na kanapach przed TV na kilka godzin i kazać im słuchać - jak sami mówią - głupot. Ktoś tu źle życzy swoim wyborcom. Najlepiej niech wezmą jeszcze paczkę chipsów, papierosy i szklankę whisky. Przyznaję, że dopiero z tym ostatnim obrady mogą być dla odbiorcy znośne.

Do łez rozbawił mnie radny Krzysztof Piotrowski, który opowiadał naszemu dziennikarzowi, jak to… a zresztą zacytuję: „Goszcząc w wielu mieszkaniach często widziałem, że całe rodziny oglądały retransmisję sesji, a kiedy trwała ona bardzo długo, oglądanie rozkładano na dwa czy więcej dni”. Tak właśnie powiedział! Wyobrażam sobie taką przeciętną wałecką rodzinę, która zasiada przed telewizorem, aby w końcu razem obejrzeć tak długo wyczekiwaną sesję Rady Miejskiej w Wałczu. Dzieci od rana dopytują: kiedy się odbędzie, co w porządku obrad, czy dowiemy się w końcu czy trawa przed blokiem radnego Gnojewskiego została wreszcie skoszona? Odpalajcie, bo umieramy z ciekawości! Głowa rodziny od rana chodzi z notatnikiem, żeby - gdy wreszcie nadejdzie ten moment - skrzętnie wynotować ważne tematy. Później razem z dziećmi i żoną omówi je przy kolacji, a jak się obrady przedłużą, to przy śniadaniu. Nic nie szkodzi, że dzieci po wielu godzinach zdalnego nauczania i potem również zdalnego uczestniczenia w sesji przestają ze zmęczenia przyswajać wiedzę płynącą szerokim strumieniem ze szklanego ekranu. Będą mogły dokończyć oglądanie sesji jutro, a nawet pojutrze, by później wszystko razem omówić z babcią i dziadkiem oraz przyjaciółmi, kolegami i koleżankami ze szkoły. Wcześniej przepyta je oczywiście ojciec. Być może zrobią z tego jakieś wykresy, albo pobawią się wesoło w badania i statystyki. Świetnym pomysłem byłoby  przygotowanie prezentacji multimedialnej dla gości, którzy odwiedzą przeciętną wałecką rodzinę. To przy okazji, gdyby nie mieli okazji obejrzeć sesji Rady Miejskiej w Wałczu, bo przypadkiem nie mają kablówki.

Już na serio. Przecież mamy kilkadziesiąt kanałów w telewizji, Internet, Netflixa, a Piotrowskiemu wydaje się, że ludzie chcą oglądać jego i jego kolegów, o których zresztą sam mówi, że opowiadają głupoty? Naprawdę? Na jakiej podstawie on uważa, że ktoś to łyknie? Czyżby uważał ludzi za idiotów?

No chyba, że spojrzymy na to, jak na rodzaj kabaretu, no to wtedy może rzeczywiście warto zapłacić 75 tys. złotych, żeby odcięci od Internetu abonenci TV Asta mogli włączyć telewizory, ale uprzedzam - jest to niestety kabaret najniższych lotów.

(Zuzanna Błaszczyk-Koniecko)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

BrawoBrawo

0 0

Świetny tekst! 07:47, 14.01.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%