Zamknij

Jest się z czego cieszyć

12:12, 05.01.2021 Zuzanna Błaszczyk-Koniecko Aktualizacja: 12:12, 05.01.2021
Skomentuj

Przyznajcie się, ile razy przejechaliście się obwodnicą? Ja od otwarcia zrobiłam to już jakieś 34567 razy, chociaż bardzo nie lubię używać samochodu wtedy, kiedy to nie jest absolutnie konieczne. Postanowiłam zrobić wyjątek, bo chwila jest wyjątkowa.

W dniu otwarcia byłam w doskonałym nastroju. Dawno tak chętnie nie jechałam na materiał. Obudziłam się w sobotę o 6.00, bo bałam się, że zaśpię, co jest oczywiście niemożliwe, bo mam czterolatka na wyposażeniu. Wyjechałam wcześniej, żeby się nie spóźnić, potem tam stałam i marzłam. Przed wyjściem z domu 987 razy sprawdziłam czy mam aparat a w nim baterię, czy na pewno mam telefon, czy dyktafon magicznym sposobem sam się nie odinstalował. Ustawiłam nawet nawigację, żeby nie przeoczyć miejsca zbiórki. Szaleństwo. Zazwyczaj po prostu wychodzę z domu i idę do pracy, jak każdy normalny człowiek.

Ale to był wyjątkowy, historyczny dzień. Wszyscy zdawali się być w świetnych nastrojach. Miłym gestem ze strony wicewojewody Marka Subocza było zaproszenie ex posła Pawła Suskiego, co nie było wcale takie oczywiste, gdyż przy otwarciu 800-metrowej estakady zupełnie go pominięto. Nieważne, ważne, że teraz było jak trzeba.

To był wyjątkowy, długo oczekiwany, wymarzony przez mieszkańców dzień. Niestety szybko okazało się, że jesteśmy narodem malkontentów. 3 minuty po tym, jak wrzuciliśmy na Facebooka (jeszcze podczas trwania uroczystości) informację o otwarciu, pokazały się komentarze, że Wałcz dalej jest zakorkowany! Minęły 3 minuty. Pojawiły się głosy, że to bubel, bo z Chrząstkowa nie da się na obwodnicę wjechać, ani z niej zjechać. Przypominam, że zadaniem obwodnicy było wyprowadzenie ciężarówek z miasta, a nie robienie dobrze mieszkańcom każdej dzielnicy. Inne zarzuty były jeszcze bardziej absurdalne: że obwodnica jest zbyt kręta, że nie jest wcale ukończona, obowiązują czasowe ograniczenia prędkości, że świecą lampy sodowe zamiast ledowych, że ronda są źle wyprofilowane etc., etc. Załamać się można. Serdeczni ludzie, czy my naprawdę nie potrafimy się cieszyć z takich rzeczy? Mamy zdecydowanie mniejszy ruch w mieście, jest czystsze powietrze, jest bezpieczniej. To wspaniałe rzeczy, naprawdę jest się z czego cieszyć.

Zwolennicy dwóch największych polskich partii natychmiast weszli na wojenną ścieżkę. A że Subocz nie powinien tego otwierać. A że co tam robił Suski, jakie on ma zasługi? Moim zdaniem obiektywnie obaj panowie mają duży wkład w powstanie tej drogi. Były poseł Paweł Suski najskuteczniej lobbował za jej budową. Dokładnie pamiętam dzień, kiedy zadzwonił do naszej redakcji rozentuzjazmowany, bo ówczesna minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska, którą P. Suski nieustannie obwodnicą Wałcza zamęczał, ogłosiła aktualizację Programu Budowy Dróg Krajowych, który uwzględniał budowę m.in. naszej obwodnicy. To był koniec maja 2014 roku. W sierpniu tego samego roku ogłoszony został przetarg. Firma w nim wyłoniona, Energopol, wykonała 85 procent inwestycji i niestety się na niej wyłożyła. I tu płynnie przechodzimy do zasług wicewojewody Marka Subocza, który jako przedstawiciel rządu zadbał o sprawne i szybkie dokończenie budowy.

Droga miała kosztować 430 milionów, ostatecznie kosztowała 657. Miała być budowana dwa lata, prace trwały pięć lat. Pierwszy wykonawca chciał renegocjować umowę, żądając dodatkowych 80 milionów za dokończenie prac. „Generalna” się nie zgodziła, zerwała kontrakt i ogłosiła nowy przetarg. Dotychczasowy wykonawca - jak to się ładnie mówi - spadł z rowerka, pociągając za sobą podwykonawców. Nowi wykonawcy pracowali jak mróweczki i naprawdę bardzo sprawnie dokończyli inwestycję. Czy można było zrobić to szybciej i uniknąć dodatkowych kosztów? Może, ale to już chyba nieważne. Ważne, że jest i cieszy mieszkańców. Więc się cieszmy.

Skoro już jesteśmy przy radości, jak zdecydowana większość mieszkańców tego globu cieszę się, że ten rok powoli przechodzi do historii. Ogromnie liczę, że w 2021 wszystko wróci do normy - głównie dzięki szczepionkom, do stosowania których zachęcają w tym numerze Extra Wałcza lekarki, które znacie i którym ufacie. Ja jestem w tej materii laikiem, więc postanowiłam słuchać specjalistów. W końcu jak mi się zepsuje samochód, nie jadę do agentki ubezpieczeniowej, kosmetyczki, czy górnika, tylko do kogoś, kto się na tym zna. Tak samo jest ze zdrowiem, które powierzam specjalistom w dziedzinie zdrowia. Zdradzę, że szczepię dziecko, odnawiam także niektóre szczepienia z dzieciństwa, a nawet szczepimy się każdego roku z mężem przeciwko grypie. Nie narzekam na stan swojego zdrowia, na grypę nie choruję, w ogóle jestem raczej odporna, nie wyrosło mi trzecie oko, nawet - jak widać - nie umarłam.

Któryś z lekarzy powiedział tym, którzy się wahają, żeby zestawili liczbę osób zmarłych na COVID-19 z listą możliwych skutków ubocznych szczepionki. Wnioski są jednoznaczne: trzeba się szczepić, jeśli oczywiście zależy nam na tym, żeby ludzie przestali na tę chorobę umierać, jeśli chcemy chronić siebie i innych, jeśli chcemy, żeby dzieci wróciły do szkół a dorośli do pracy, jeśli chcemy odzyskać swoje życie sprzed pandemii. Bo chcemy, prawda? I tego powrotu do normalności życzę wszystkim naszym Czytelnikom w nowym roku.

No i oczywiście wesołych świąt.

(Zuzanna Błaszczyk-Koniecko)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%