Wizytówka

Ostatnio nie za bardzo muszę się wysilać, aby znaleźć temat na felieton. Wystarczy posłuchać co mówią niektórzy radni, a czasami poczytać, co pisze ich progenitura. Hitem minionego tygodnia okazała się ostra szarża, jaką wykonał Zdzisław Ryder podczas sesji Rady Miasta na kierownictwo Wałeckiego Centrum Kultury oraz riposta na Facebooku dyrektora tej placówki. Atmosferę podgrzała reakcja syna Z. Rydera i jego wpis - w obronie ojca - w mediach społecznościowych. Pokrótce tylko przypomnę, że radnemu chodziło o niepotrzebne - jego zdaniem - wydawanie przez WCK pieniędzy na promocję w lokalnych mediach akcji „Książka na telefon”. Sama akcja w czasie pandemii jest znakomitym pomysłem, skierowanym przede wszystkim do starszych i niepełnosprawnych czytelników, którzy mogą telefonicznie zamówić ulubioną książkę, a pracownicy biblioteki dostarczą wolumin do domu.

Zstępny broni radnego twierdząc, że rodzic nie obsługując Facebooka, nie może odpowiedzieć i dlatego on podejmuje rękawicę. Swoją drogą chylę czoła przed szacunkiem, jakim syn darzy ojca nazywając go Tatkiem i dodatkowo pisząc to dużą literą, ponieważ szacunek do rodzica należy okazywać zawsze, nawet w sytuacjach, gdy ten zachowuje się niezbyt mądrze. Wytykając bezzasadne - zdaniem radnego - wydawanie środków na promocję czytelnictwa Zdzisław Ryder zdobywa najwyższe szczyty hipokryzji. Pytam więc dlaczego nasz rajca z wielkim entuzjazmem podniósł rękę popierając pomysł aby w czasach pandemii przeznaczyć 50 tysięcy na uniformy dla wałeckiej orkiestry? Zgadza się, że obecnie ten zespół nie wygląda jak orkiestra z Titanica, lecz bardziej przypomina podwórkową kapelę, jednak z pomysłem umundurowania muzyków można by poczekać do lepszych czasów. Radny żałuje kilkuset złotych wydanych przez WCK - które wsparły lokalną prasę - a lekką ręką przyznał - z kilkoma innymi rajcami - kolejne 50 tysięcy na coś, co już jest za darmo. Myślę tu o transmisji obrad sesji RM w lokalnej telewizji, kiedy taka sama transmisja odbywa się w internecie zupełnie bezpłatnie. I nie przemawia do mnie argument, że starsi mieszkańcy wolą oglądać obrady w pierwszej wersji. Należy podkreślić, że pierwotna kwota płatności z pewnością ulegnie zmianie i to nie w dół lecz w górę, ponieważ umowa opiewa tylko na 4-godzinny przekaz. A jak wiemy nasi przedstawiciele w Radzie Miasta potrafią obradować nawet ponad 7 godzin, więc płacić będzie trzeba odpowiednio więcej. I na to Zdzisław Ryder się nie oburza. Radny z PiS nie obsługuje - jak twierdzi jego syn - Facebooka, więc może należałoby pokusić się o to, aby naszego rajcę przekonać do korzystania z mediów społecznościowych i surfowania w internecie. Przecież informacji nie można czerpać wyłącznie z TVP Info i z ambony. Przy okazji należałoby mu uświadomić, że należy odbierać telefony od dziennikarzy i nie mówię tu o umiejętności, lecz o grzeczności. Wiem, że zadaję wiele niewygodnych pytań, lecz pytam w imieniu Czytelników i to ich, nie mnie, dyrektor COS OPO lekceważy.

Jako alternatywa do wydawania pieniędzy na reklamę „Książki na telefon” pojawiła się sugestia, aby akcję rozpropagować na ogłoszeniowych słupach, wśród członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku, czy też w kościołach. A dodatkowo księżą mogliby agitować za czytelnictwem podczas odwiedzin ludzi starszych, samotnych i niepełnosprawnych. Już widzę jak kapłan - za darmo - podejmuje się takiej inicjatywy. Idąc dalej można rozwiesić informacje na cmentarzach - wszak seniorzy często odwiedzają nekropolie - i w supermarketach, przecież tam również przychodzą starsi ludzie, choć w tych ostatnich zlikwidowano już godziny dla seniorów.

Na koniec o tytułowej wizytówce. Zdzisław Ryder idąc w bój z WCK i czytelnictwem de facto wypowiedział wojnę mediom. A już znany amerykański dyplomata Henry Kissinger powiedział „Polityk, który idzie na wojnę z mediami, ma prawo napisać na swej wizytówce jedno słowo: idiota”.

piotr