Pomimo, że upływają już dwa miesiące 24 roku trzeciego tysiąclecia, nadal wydaje mi się, że tak niedawno żegnałem koniec dwudziestego wieku. 2000 rok miał uroczystą oprawę. Niektórzy byli nawet przekonani, że to właśnie ten rok rozpoczyna nowe stulecie. Być może z powodu obchodzenia przez Kościół rzymskokatolicki Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Przypominam sobie widok schorowanego papieża Jan Pawła II, inaugurującego uroczystości z tym związane poprzez otwarcie Drzwi Świętych w bazylice świętego Piotra, a później jeszcze w trzech innych rzymskich bazylikach patriarchalnych.
Wspominam dobrze XX wiek z oczywistych względów. To przecież czas w którym przyszedłem na świat, to okres mojego dzieciństwa, młodości, rozpoczęcia dorosłego życia, założenia rodziny. Zapewne istotne jest to, co dotychczas dane było mi przeżyć, ale ważne jest też to, co przede mną.
Jakiś czas temu miałem przyjemność poznać noworodka - piękną dziewczynkę o imieniu Owidia. Podziwiając ją, uświadomiłem sobie, że obecnie rodzą się dzieciątka, które najprawdopodobniej dożyją końca obecnego wieku i będą mogły przywitać kolejne stulecie. Tak więc, jaki będzie świat z przełomu XXI i XXII wieku, zależeć będzie w dużej mierze od dzisiejszych noworodków.
To jednak odległe lata, więc chwilowo proponuję skupić się na najbliższych miesiącach. A będzie działo się w tym czasie bardzo dużo. Za chwilę wybory radnych do trzech szczebli samorządowych, wybory bezpośrednie wójtów i odpowiednio burmistrzów, prezydentów. Później elekcja eurodeputowanych. No i oczywiście przez cały rok dużo imprez. Pozwólcie, że wymienię tylko kilka, tych sportowych: runda wiosenna rozgrywek piłkarskich z wygranymi meczami naszego Orła, Ekstraklasa z moim Lechem walczącym o trofea, Mistrzostwa Europy w piłce nożnej z udziałem reprezentacji Polski, Igrzyska Olimpijskie w Paryżu z gradem medali dla Polski, turnieje tenisowe ze zwycięstwami Igi Świątek. To przepowiednie o sukcesach ulubionych sportowców. Nawet mogę przyjąć zakłady o to, że spełnią się.
Teraz trochę jasnowidztwa związanego z wyborami. Najważniejsze dla wałczan są te, które wiążą się z wyborem burmistrza. Nie wiem dlaczego, ale ciągle widzę czterech kandydatów. Zwycięzca w gąszczu wielu zaszczytów dostąpi też chluby zostania pierwszym od wielu lat burmistrzem Wałcza, który od rajców miejskich otrzyma absolutorium, i to już w czasie obrad czerwcowej sesji.
Tym samym wałeckie media będą mogły ogłosić kres miejscowej tradycji związanej z nie udzielaniem burmistrzowi skwitowania.
W pozostałych gminach powiatu nie będzie znaczącego zainteresowania umiejscowieniem się w fotelu przeznaczonym dla najważniejszego włodarza, a zatem niespodzianek nie należy oczekiwać.
Natomiast nie można wykluczyć zmian w obsadzie urzędu starosty. Dużo będzie zależało od tego, czy radni powiatowi zechcą po wyborach utworzyć koalicję podobną do tej sejmowej, czy też sprawią niespodziankę i powstanie inna z nowym kandydatem na starostę.
Ja tam lubię niespodzianki.
Od wielu lat wyrażam pogląd, że kobiety powinny częściej brać udział w wyścigu o najważniejsze stanowiska samorządowe. Kobiety, które piastowały stanowiska burmistrzów w Człopie, Tucznie, Mirosławcu, Wałczu są przykładem utwierdzającym mnie w przekonaniu, że warto wspierać panie w staraniu o przejęcie sterów w jednostkach samorządowych. Niedługo „Dzień Kobiet”, wszystkim Paniom życzę sukcesów, spełnienia marzeń, a tym, które zdecydowały się uczestniczyć w nadchodzących wyborach - gratuluję podjęcia słusznej decyzji.
Marek Pawłowski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz